Lubimy rzeczy, które są naj. Dlatego tym razem odwiedzamy najwyższą górę w województwie Lubuskim. Ale Góra Żarska, niedaleko wsi Łaz, to nie jedyna atrakcja tej wycieczki. Dzisiaj odkrywamy aż trzy wieże i największe, opuszczone mauzoleum, jakie dotychczas prezentowaliśmy na łamach Misia w teczce. Zapraszam!
Zielony Las koło miejscowości Żary,
który planujemy zwiedzić, oferuje nam kilka alternatywnych tras i jak się okazuje, kilka parkingów. Jest trasa krótsza i znacznie prostsza, którą polecamy szczęśliwym posiadaczom towarzystwa z krótkimi, zmęczonymi nóżkami lub z pojazdami kołowymi. Natomiast my dzisiaj wybieramy trasę ambitną, nieświadomie co prawda, ale ktoś te szlaki bucikami w rozmiarze 27 przetrzeć musi (mapa z zaznaczonymi parkingami na końcu wpisu).
W celu wyboru odpowiedniej ścieżki eksploracyjnej należy dokonać bardzo skrupulatnego wyboru parkingu.
Są przynajmniej trzy, i każdy kolejny przybliża nas lub oddala od celu, zatem ta decyzja choć z pozoru nieznacząca, może znacząco wpłynąć na jakość waszego spaceru. Po wyposażeniu się w niezbędny prowiant, rowerek, wózek i dużo, dużo optymizmu, ruszamy szeroką, leśną drogą, która już od początku prowadzi lekko w dół. Co wydaje się, na dzień dobry, lekko niepokojące, ze względu na to, że przyjechaliśmy wejść na najwyższy szczyt województwa.
Po drodze mijamy tablicę opowiadającą legendę o zamku, złym rycerzu i samym diable, do przeczytania której, gorąco zachęcam. Dalej dochodzimy wreszcie do miejsca z ławkami, tablicami, leśną siłownią i tym co nas interesuje najbardziej – kierunkowskazu.
I tutaj zaczynają się schody.
Nie dosłownie, bo schodów nie ma, ale jest stromo i pod górę. Niezłomny Pan Mąż pcha więc nasze dziecię w czterokołowym pojeździe, przez zaspy liści, gałęzi, ściółki, przez liczne korzenie, dołki i wzgórki. Starsze dziecię lekko marudzi, że stromo, ale idzie uwieszone za maminą rękę. No a rower vel motor, niezbędnik małego odkrywcy, niesie nasz niezawodny globtrotter Pan Dziadek, który ochoczo towarzyszy nam w tej wyprawie. Daliśmy radę, jak zwykle, mimo utrudnień i kłód, jakie zsyłał nam los – tym razem dość dosłownie. No ale po to jest ten blog, żeby ktoś zbadał teren, żeby wygodnie mógł zwiedzać ktoś ; ) Także ten – nie ma za co ; )
Na szczycie ścieżka się lekko wyrównuje i wycieczka zmienia się z wyprawy znowu w spacer.
Po drodze mijamy kilka przystanków ze stołami i ławkami, kilka tablic z ciekawostkami mniej lub bardziej przyrodniczymi. Dowiadujemy się między innymi czym jest gruczoł fiołkowy (nie zdradzę, niech ta tajemna wiedza taką zostanie ; ) ) lub jak się zachować kiedy się zgubi w lesie. Lubię kiedy wycieczki nie tylko są przyjemne, ale przy okazji krztałcom i óczą ; )
W końcu docieramy do naszej pierwszej wieży na trasie – wieża Bismarcka.
Opuszczona, kamienna, o ciekawym kształcie, bardzo malownicza i niestety nigdy nie dokończona. Można koło niej zrobić mały biwak, posiedzieć, odpocząć. My się posilamy, bo biwak jest jednym z najważniejszych punktów każdej wycieczki. Bez tego nasz starszak byłby – tu użyję eufemizmu – nieszczęśliwy. A tego byśmy nie chcieli (delikatnie mówiąc) prawda?
Tajemniczy głaz?
Dla chętnych polecam z okazji tego przystanku zejść stromymi schodami w dół, gdzie odwiedzić można między innymi kolejne tablice i głaz, z wyrytymi starymi, niemieckimi napisami, których tłumaczenia publicznie się nie podejmuję (A może ktoś wie, cóż rzecze owa inskrypcja umieszczona na głazie w środku lasu?). Z pewnych źródeł wiem, że jest to najprawdopodobniej tzw. kamień miłości. Tą atrakcję polecam jedynie dla chętnych, bo jest ich naprawdę sporo, tych schodów ; )
W tak zwanym międzyczasie odkrywamy, że do naszej pierwszej wieży można dojść łatwo, szeroką drogą z innego parkingu. Niestety nie przeczytaliśmy o tym na żadnym innym blogu ; )
Idąc ścieżką dalej, docieramy do skrzyżowania z kolejnym kierunkowskazem. Stajemy przed wyborem następnego punktu wyprawy.
Wieża Promnitza.
Tym razem zadbana, odremontowana i udostępniona zwiedzającym. Na górę można wejść po nowych, metalowych schodach. Jest stabilnie i bezpiecznie. Widok z góry jest niesamowity. Ponoć w słoneczne dni można zobaczyć z niej Karkonosze. My byliśmy w pochmurny dzień, zatem nie jestem w stanie tej teorii zweryfikować, ale widok i tak zapierał dech w piersi.
Na koniec zostawiliśmy sobie nasz główny cel podróży – najwyższy szczyt województwa lubuskiego.
Cofamy się zatem kawałek, z powrotem do rozdroża i idziemy w stronę wieży ppoż. Docieramy do niej leśną ścieżką. Tablica na szczycie informuje nas, że znajdujemy się na wysokości 226,8 m n.p.m. Nie ma tu wiele wspinania, no nie oszukujmy się, zatem jeśli ktoś zaparkuje na parkingu nr 2 lub nr 3 to na prawdę się nie zmęczy wchodząc na tą najwyższą, lubuską górę. A należy dodać, że góra to jest w tym przypadku naprawdę zbyt huczne słowo. Można by powiedzieć, że idąc z dworca pkp w Zielonej Górze do szpitala zaliczymy Trzy Korony, w porównaniu z wejściem na Górę Żarską. Dlatego dla postawienia sobie nieco większego wyzwania, o ile mamy możliwości, polecam jednak przygodę zacząć z parkingu nr 1 ; )
Nie mniej, miejsce z trzema wieżami uznaję za na prawdę warte odwiedzenia !
No i można by wycieczkę w okolicę Żar na tym zakończyć. Można by, ale po co?
Dalej musimy koniecznie odwiedzić jeszcze jedno bardzo ciekawe miejsce. Wielkie, opuszczone mauzoleum, niedaleko wsi Łaz. Ukryte jest dość głęboko w lesie i dość daleko od drogi, którą się do niego dojeżdża, dlatego trzeba go bardzo mocno wypatrywać (po lewej ; ) )(również zaznaczone jest na mapie na końcu wpisu). Na miejscu wita nas ogromna budowla, z kolumnami rodem ze starożytnej Grecji. O jego stanie można powiedzieć, że jest niezły, chociaż miejscami lekko się zawaliło, no i oczywiście zaobserwujemy tutaj bytność ludności tubylczej. Ale mają w sobie jakiś tajemniczy mistycyzm takie grobowce, zarośnięte, porzucone i dotknięte zębem czasu. A dzieci je wprost uwielbiają! Las, plus kupa gruzu równa się najlepsza zabawa.
Łaz, woj. Lubuskie, pow. Żarski, gmina Żary
Łaz.
Miejscowość powstała w średniowieczu (pierwsza wzmianka 1365 r.), lecz najbardziej interesujący okres zaczął się dla tej miejscowości w połowie XIX w. wraz z początkiem wydobycia węgla brunatnego (nie stosowano typowej metody odkrywkowej jak w tego typu kopalniach, lecz głębinową – jeden szyb sięgał 140 m pod ziemię). Intensywny rozwój górnictwa (węgiel brunatny) oraz zakładów ceramicznych (pokłady iłów) przyczyniły się do znacznego rozwoju okolicznych miejscowości.
Zielony Las,
ulubione miejsce spacerowe przedwojennych mieszkańców Sorau (obecnie Żary) w XIX i XX w. Znane z pięknych, malowniczych tras spacerowych, pełne altan, ławek, głazów pamiątkowych, wzgórz, polan i źródeł owianych licznymi legendami.
Wieża Bismarcka (kamienna),
jej budowę rozpoczęto 1.04.1914 r. w 99. rocznicę urodzin kanclerza Rzeszy – Otto von Bismarcka, a planowano ją ukończyć dokładnie rok później. Po kilku miesiącach prace jednak przerwano (wybuch I wojny światowej) i wieży nigdy nie ukończono. W założeniu miała osiągnąć 42 m wysokości (mierzy obecnie ok. 25 m). Miała mieścić salę pamięci w parterze, a na jej szczycie ponad tarasem widokowym, miało znajdować się palenisko (misa ogniowa). Budowla jest ceglana, obłożona kamieniem z zewnątrz. W latach 70. zbudowano drewnianą konstrukcję służącą jako dostrzegalnia pożarów (rozebrana w 2002 r.).
Wieża widokowa Promnitza,
powstała w 1864 r. Ceglano-kamienna budowla mierzy 15 m wysokości. Została na przełomie 2015 i 2016 r. odnowiona (m.in. wykonano wewnątrz stalowe schody – stare kamienne stopnie widać w posadzce wokół wieży).
Wieża przeciwpożarowa,
powstała w 1980 r. i ma 32 m wysokości. Wzniesiono ją na najwyższym lubuskim szczycie (227 m. n. p. m.), choć taką samą (może mniejszą może większą) wysokość ma Góra Bukowiec koło Łagowa.
Mauzoleum rodu Richter (właścicieli kopalni i elektrowni),
powstało na pocz. XX w. Stanowi ono główny element założenia cmentarno-parkowego, założonego z myślą o górnikach pracujących w pobliskiej kopalni. Do dziś przetrwały jedynie stylizowane na greckie budowle, murki oporowe oraz aleja (nie zachowały się mogiły górników, którzy spoczęli na tym cmentarzu). Warto zwrócić uwagę, że grobowiec wykonany jest z betonu, lecz jakość i wykonanie pozwoliły mu przetrwać w dobrej kondycji pomimo zapomnienia.
Czas na przejście trasy na spokojnie: dłuższa około 1,5 godziny, krótsza 40 minut.
- są parkingi
- ścieżki i drogi typowo leśne zatem wózek/rowerki dziecięce jedynie na trasę z parkingu nr i 2
- maleństwa zalecam brać w chustę
- brak toalet
- brak placu zabaw
- co jakiś czas spotyka się ławki i stoły, jest więc gdzie przysiąść
Wstęp darmowy.
Czynne całą dobę.
W OKOLICY POLECAMY RÓWNIEŻ:
STARSZE WPISY:
- GŁAZ LEŻĄCY SŁOŃ I CZARCI KAMIEŃ. SKALNI GIGANCI Z BOBRÓWKA. woj. LubuskieUdostępnijNie pytajcie mnie jaki jest sens jechać 2 godziny w jedną stronę (ponad 170 km) …
- UNIKAT W SKALI ŚWIATA – KORONOWO I KOLEJKA WĄSKOTOROWAUdostępnijKoronowo – KOLEJKA WĄSKOTOROWA – to żywy dowód, że niewielkie gminne miasteczko (ok. 10 tys …
- WIATRAK W SŁUPIE! – OPUSZCZONY WIATRAK, SŁUP, woj. dolnośląskieUdostępnijWedług słownika „stać jak słup” znaczy tkwić nieruchomo, nie mogąc nic zrobić. W dolnoślaskiej miejscowości …
- Skała Dzban, Werner i … Zad Słonia. Kwisa i jej sekrety.UdostępnijRzeka Kwisa, Dom Wernera, Skała Dzban i Zad słonia – co je łączy? Na wstępie …
- RUNOWO KRAJEŃSKIE – SŁODKO-GORZKI CUKIERECZEK, CZYLI SMACZNA RUINA PAŁACUUdostępnijChyba każdy lubi słodkości, w słodkościach najbardziej fajne jest to, że są słodkie. Czasem jednak …
- Dolnośląski most rodem z Indiany Jonesa! Tomisław – wisząca kładka. woj. DolnośląskieUdostępnijW pewnej wsi znajduje się efektowna kładka o nietypowej konstrukcji. A jako że my z …
ciekawostka (137) cmentarz (9) Czyste piękno (1) dolnośląskie (52) jezioro (5) kamper (30) kaplica (8) kaszuby (7) kościół (27) las (7) life&parenting (2) lubuskie (93) mapa (1) mauzoleum (29) militarne (7) most (2) muzeum (11) opolskie (6) park (100) pałac (70) plac zabaw (61) plaża (15) pomorskie (6) ruiny (58) wielkopolskie (17) wieża (12) zabytek techniki (7) zachodnio-pomorskie (2) zamek (21) śląskie (1)