WŁADCA ZIELENI I DWIE WIEŻE! ŚWIĘTNO I KONOTOP.

Konotop i świętno - wieże widokowe i mauzoleum, z misiem w teczce
Udostępnij





Plan odwiedzenia dwóch wież widokowych z założenia nie napawał mnie wielkim optymizmem od samego początku.

Po pierwsze dlatego, że mam okropny lęk wysokości. Taki, że myśl o wchodzeniu po drewnianych schodach wyżej niż na wysokość pierwszego piętra napawa mnie takim lękiem, że aż dostaję ścisku żołądka, delikatnie mówiąc. A tu Pan Mąż mówi mi – no to co? 36 m w górę po drewnianych schodach z prześwitami! ? Dawaj, będzie fajnie! No ale że nie jestem pępkiem świata, no to nieśmiało się zgadzam, niech sobie włazi jak chce ten mój mężczyzna, chociaż uważam taką czynność za zgoła – niemądrą… Po drugie – wlezą tam z tym synem naszym i co dalej? Trochę nuda chyba, no że las, to spoko, świeże powietrze i takie tam, no dobra, ale co te dzieci nasze będą tam robić? Ale ok, na dobre i złe, przysięgałam, to mam.





K O N O T O P





I co? No i jak zwykle Pan Mąż miał rację. (tak, umiem to przyznać ; ) ).

Ale zanim wieże, to dla zaspokojenia naturalnych potrzeb musieliśmy jeszcze na szybko zahaczyć o jakiś zabytek, nieduży choć : )

W Konotopie, w bardzo nietypowym miejscu, bo gdzieś w małym lasku, byłym parku pałacowym, na obrzeżach wsi, między domostwami, zupełnie niespodziewanie jest! Mauzoleum. No to zwiedzamy. Z zewnątrz zwyczajne, na elewacjach widać jeszcze miejscami ślady po boniowaniu, ale generalnie są niestety w kiepskim stanie. Taki o zwykły, obdarty ceglany zabytek pomyślelibyśmy, gdybyśmy go mijali i nie zajrzeli do środka.

Ciekawe natomiast jest wnętrze,

po wejściu do kaplicy po dwóch stronach widzimy dwa zadaszone przejścia z kolumnami rodem z samego Akropolu, chroniące grobowce lokalnych mości władców czy innej szlachty. Płyty nagrobne są popękane, można więc zajrzeć do środka krypt przez niewielkie otwory. Centrum kaplicy zajmował niewielki cmentarzyk, dzisiaj w gęstych zaroślach można dostrzec jeszcze pozostałości po nagrobkach. Po naładowaniu zabytkowych bateryjek pora na atrakcje dnia.

Dojeżdżamy do drugiej lokalizacji.

Na miejscu znajduje się duży parking z infrastrukturą turystyczną w postaci zadaszonych miejsc na posiłek, tablic informacyjnych, stojak na rowery itp. Zabieramy rowerek biegowy i wózek, bo z tego co widać na pierwszy rzut oka, ścieżka chociaż stroma to chyba da radę spokojnie nią wjechać pojazdami na kółkach.

Zaraz obok parkingu zaczyna się nasz szlak, stromą górką, przez las, dochodzimy do wieży widokowej nr 1.

Konstrukcja robi niesamowite wrażenie. Jest tutaj sporo ludzi, wieża znajduje się na szlaku rowerowym i widać że jest on chętnie uczęszczany, bo większość turystów to właśnie użytkownicy dwuśladów. Pod wieżą znajduje się kilka ławek, ale my aklimatyzujemy się na poboczu, przy szkółce leśnej, na trawie (chociaż bardziej na ziemi) gdzie znajdujemy piaszczystą ścieżkę prowadzącą dość stromo w dół. Starszy zachwycony takim stanem rzeczy postanawia zbiec (początkowo chciał zjechać, ale wybito mu to z głowy – nie dosłownie oczywiście 😉 ), potem w tym piachu wspina się w górę i z powrotem… No dziecko, co poradzić ; ) Korzystając z chwili kiedy syn jest mocno zajęty zjadamy wyjazdowy obiad. Dzisiaj kuchnia serwuje wrapy z warzywami i piersią z kurczaka – nasze ulubione danie wyjazdowe.

Ktoś musi zostać na dole z młodą i z wózkiem,

więc stwierdzam łaskawie, że odpuszczę sobie tym razem wchodzenie na górę, niech idą Panowie, a my sobie na dole, bezpiecznie, dotykając stopami życiodajnej ziemi, zaczekamy ; ) No i poszli. I wrócili. I ponoć było fajnie. Wątpliwa to atrakcja jak dla mnie 😉 Następnie, samochodem udajemy się na eksplorację kolejnej wieży widokowej, już nieco mniej uczęszczanej, ale moim zdaniem – o wiele fajniejszej.

Ś W I Ę T N O




Tutaj znowu mamy parking,

z którego wyruszamy z takim samym składem – wózkiem i rowerkiem – szeroką, równą gruntową drogą w stronę lasu. Przez całą długość ścieżki umieszczone są tablice z fotografiami i opisami okolicznej flory i fauny, każda jest dodatkowo urozmaicona ciekawostkami rożnej treści, które starszym dzieciom na pewno przypadną do gustu. (Nasz czterolatek na hasło – o! widzę już kolejną tablicę! – przyspieszał żeby jak najszybciej do niej dojechać po czym każdą dokładnie studiowaliśmy).





No i tak sobie idziemy, niczego jeszcze nieświadomi.

Z naprzeciwka, jeszcze na początku naszej drogi, mijają nas wracający już do swoich samochodów spacerowicze. Jakby tylko nam powiedzieli co nas czeka, to moglibyśmy jeszcze zawrócić… Ale nie powiedzieli. 🙂 Po kilkuset metrach, gdzieś daleko przed nami, między drzewami zaczynają majaczyć .. .schody… Schody w lesie. No tego się nie spodziewaliśmy! Już byliśmy dość daleko od samochodu żeby zawrócić i zostawić wózek, ile do wieży też nie wiadomo, schodów dużo i do tego fest strome… No to decyzja zapada. Idziemy…

Przy samych schodach okazało się, że mamy dwa wyjścia
  • wnosić wózek, (ale jedna osoba nie da rady, a dwóch nie ma bo ktoś musi jeszcze targać rower i trzymać starsze dziecko za rękę przy wchodzeniu)

  • lub wjechać z wózkiem wydeptaną pewnie przez licznie przyjeżdżających tu rowerzystów, (którzy na miejscu spotykają się z tym samym dylematem), wąską, STROMĄ i usianą korzeniami ścieżką idącą bokiem góry, (na szczycie której, stoi, jak się potem na szczęście okazało, nasza wieża widokowa)…

No niby dwa wyjścia, ale w sumie to jedno… Wziął zatem ten mój osobisty superbohater rower na ramię (nie musiał, ale bardzo chciał), wózek z dziecięciem w drugą rękę i pojechał pod tą górę. Wspaniały! Takich Panów Mężów życzę każdemu ; )

No i warto było się namęczyć bo na górze było cudownie!

Pięknie, słonecznie i do tego plaża… C : Syn zachwycony! To był raj. Ze względu na czasy zamkniętych placów zabaw dziecko mocno się za piaskiem wytęskniło. I tu proszę… Tyle piachu! Od razu zabrał się za swoje kopalniane sprzęty skrzętnie wcześniej zapakowane do wózkowej torby. Często powtarzam, że dziecko zawsze znajdzie miejsce do kopania, ale tutaj to bez bicia się przyznaję, że się nie dość, że piaskownicy nie spodziewałam w ogóle, to plaży tym bardziej!

Nie wiem czemu, czy to świeże powietrze czy to słońce, czy drzewa, czy jakaś żyła powietrzna, czy to, że dziecko się sobą zajęło i miałam spokój (nie to na pewno nie to), ale zakochałam się w tym miejscu. Mogłabym tam spędzić wiele godzin tylko siedząc.. Na pewno tam wrócę. Posiedzieć ; )

Polecam każdemu – i dużym i małym.



A i ponoć widoki z góry też ciekawe, ale kogo to interesuje .. ; P








podrózowanie z dzieckiem, pomysły na weekend











Konotop, woj. Lubuskie, pow. Nowosolski, gmina Kolsko

Wieża widokowa Joanna została oddana do użytku w 2015 r. Jej drewniana konstrukcja dźwiga dwa tarasy widokowe na wys. 18 i 36 m.

Mauzoleum powstało w 2. poł. XIX w. dla rodu von Foester. Budynek reprezentuje styl neoklasycystyczny. Wewnątrz wzdłuż krótszych boków znajdują się zadaszenia wsparte na doryckich kolumnach, pod którymi, w kryptach złożono właścicieli nieistniejącego dziś pałacu.

Świętno, woj. Wielkopolskie, pow. Wolsztyński, gmina Wolsztyn

 Wieża widokowa została otwarta w 2016 r. Posiada 30m wysokości i powstała na nietypowym rzucie trójkąta. Na szczycie znajduje się taras widokowy

Podróżowanie z dzieckiem - pomysły

czas od przyjazdu do mauzoleum do wyjazdu z wieży w Świętnie: 3 h

  • pierwsza wieża widokowa, w Konotopie, dostępna wózkiem i rowerem bez problemu
  • wieża w Świętnie poleca się dla rodziców z niemowlakami w chuście/nosidle, ale wózkiem ostatecznie też się da
  • rowerek można, ale nie będzie łatwo
  • sprzęt kopalniano – plażowy dla dzieci zalecany!
  • lornetka mile widziana
  • prowiant mile widziany

Miejsca czynne całą dobę. Wstęp darmowy.

Najnowsze wpisy

ciekawostka cmentarz Czyste piękno dolnośląskie jezioro kamper kaplica kaszuby kościół las life&parenting lubuskie mapa mauzoleum militarne most muzeum opolskie park pałac plac zabaw plaża pomorskie ruiny wielkopolskie wieża zabytek techniki zachodnio-pomorskie zamek śląskie


Udostępnij

1 komentarz

  1. […] trzeba się nieco wysilić, nie ma tak lekko ; ) Jak ktoś czytał o post o wieżach widokowych (tu klik) to wie już, że ja to raczej wolę zwiedzać z ziemi ; ) ale od czego mamy Pana Tatę. Wlazł. […]

Dodaj komentarz