#3 WOKÓŁ ŻELAZNEGO MOSTU- KRZYDŁOWICE PAŁAC I PARK, woj. Dolnośląskie

Żelazny Most czyli największy zbiornik odpadów poflotacyjnych w Europie. To, że jest, to wiele ludzi wie. Ale cóż kryje się w okolicach tego ogromnego, owianego tajemnicą miejsca? W cyklu „Wokół Żelaznego Mostu” odkrywamy dla Was miejsca znane i nieznane, porzucone i zapomniane. Zapraszamy do niesamowitego Dolnego Śląska!

Krzydłowice i pałac rodziny von Stosch.

Mijamy pozostałości po bramie i parkujemy przy szutrowej drodze, wzdłuż dawnego muru. Widok jaki zastajemy dosłownie zapiera dech w piersiach. Pałac, a w zasadzie ruina pałacu, prezentuje się oszałamiająco. A na dodatek ta zieleń, drzewa, kwiaty, staw… wszystko to tworzy niesamowity klimat. Po odwiedzeniu dwóch pierwszych pałaców wokół Żelaznego Mostu w Orsku i Starej Rudnej, ten podoba nam się zdecydowanie najbardziej. Jest tu tak jakoś… majestatycznie, po prostu. Albo prosto i majestatycznie ; )

Jako, że jest to nasz już trzeci przystanek podczas wycieczki wokół Żelaznego Mostu, bomble są już lekko wyczerpane.

Nie mniej nie przeszkadza to małym odkrywcom eksplorować teren w poszukiwaniu skarbów wszelakich. Tym razem najcenniejszym dobytkiem okazują się kamienie. A dlaczego kamienie? A dlatego, że kamienie robią radosne „plum” do wody. Sporo czasu zatem spędzamy przy mini wodospadzie odkrytym przez krótkonogich reprezentantów ekipy (czy też zwodąspadzie, jak zwykł mawiać niegdyś nasz pierworodny).

Park przypałacowy w Krzydłowicach.

Sam park jest niewielki. Nie ma tu wiele do chodzenia, w zasadzie jedna ścieżka prowadzi do mostku nad rzeczką, która wpływa do stawu. Ale można śmiało spróbować zrobić piknik na trawie. Mały leżing na kocu z takim widokiem i w takim otoczeniu wydaje się być przesympatyczną perspektywą, prawda? : )

Pałac w Krzydłowicach to najprawdopodobniej jeden z najpiękniejszych na Dolnym Śląsku.

Oczywiście zanim spłonął. Ale obecnie, bez dwóch zdań nazwałabym go jedną z najpiękniejszych ruin, jakie widziałam. Wielka szkoda, że nie jest zabezpieczony i udostępniony do zwiedzania. Od napotkanego mieszkańca dowiadujemy się, że był nawet pomysł zagospodarowania terenu wokół obiektu, ale niestety jak to bywa, życie te plany pokrzyżowało. Ale może jeszcze kiedyś to miejsce doczeka się zasłużonego zainteresowania i za jakiś czas będzie znowu tętniło życiem. Tymczasem odwiedzajcie, bo warto ; )

informacje

Krzydłowice, woj. Dolnośląskie, pow. Polkowicki, gmina Grębocice

Wieś.

Miejscowość należy do jednych z najstarszych w tej okolicy. Jest wzmiankowana po raz pierwszy w 1154 r. (czyli ponad 860 lat temu już była ukształtowaną osadą!). Miejscowość leżała na ważnym szlaku handlowym (na trasie z Głogowa do Wrocławia), co znacząco wpłynęło na rozwój osady w okresie średniowiecza. Ciekawe jest też to, że w 2. poł. XIII w. Krzydłowice otrzymały prawa miejskie. Wówczas wytyczono rynek i wybudowano kościół. Jednak bliskość innych miast i osad (np. Rudnej mniej niż 5 km) stanowiła zbyt silną konkurencję dla miejscowych targów i już w następnym stuleciu miejscowość utraciła prawa miejskie.

Pałac.

Pierwszą murowaną siedzibę stanowił dwór wzniesiony ok. 1600 r. W latach 1722-1723 został rozbudowany i przebudowany na późnobarokowy pałac, czego dokonał ówczesny właściciel Hans Georg von Stosch. Historycy sztuki zauważyli, że nadany rezydencji wystrój wskazuje, że przy pracach zatrudnieni byli artyści sprowadzeni z Wiednia. Efektem ich pracy był jeden z najpiękniejszych pałaców Dolnego Śląska. Był, gdyż spłonął w 1947 r. i od tamtej pory pozostaje w ruinie. Zniszczeniu uległ również most ponad fosą wykonany w 1722 r., który dekorowało mnóstwo rzeźb.

Kościół.

Gotycki kościół powstał w XIV w., a w latach 1727-1730 dobudowano kwadratową wieżę o wklęsłych bokach i ściętych narożnikach. W jej przyziemiu znajdują się dwa wspaniałe, rzeźbione sarkofagi.

poradnik

czas pobytu: min. 20 min.

  • Można zabrać wózek
  • można zabrać rowerek
  • hulajnoga o ile radzi sobie na polnych drogach
  • nie ma toalet
  • nie ma placu zabaw
  • w pobliżu jest sklep spożywczy
  • można zrobić piknik na kocu (a nawet zaleca się ; ) )

Wstęp darmowy.

Czynne całą dobę.

NAJNOWSZE POSTY:

ciekawostka (141) cmentarz (9) Czyste piękno (1) dolnośląskie (53) jezioro (5) kamper (30) kaplica (8) kaszuby (7) kościół (27) kujawsko-pomorskie (2) las (8) life&parenting (2) lubuskie (97) mapa (1) mauzoleum (30) militarne (7) most (2) muzeum (11) opolskie (6) park (100) pałac (70) plac zabaw (61) plaża (16) pomorskie (6) ruiny (61) wielkopolskie (18) wieża (13) zabytek techniki (8) zachodnio-pomorskie (2) zamek (21) śląskie (1)

#1 WOKÓŁ ŻELAZNEGO MOSTU- ORSK PAŁAC I PARK, woj. Dolnośląskie

Żelazny Most czyli największy zbiornik odpadów poflotacyjnych w Europie. To, że jest, to wiele ludzi wie. Ale cóż kryje się w okolicach tego ogromnego, owianego tajemnicą miejsca? W cyklu „Wokół Żelaznego Mostu” odkrywamy dla Was miejsca znane i nieznane, porzucone i zapomniane. Zapraszamy do niesamowitego Dolnego Śląska!

Pałac w Orsku.

Na miejsce wjeżdżamy przez otwartą bramę. Parkujemy na terenie pałacu. Już na początek poraża nas duża ilość zieleni i otwartego terenu. I on. Piękny, wielki, majestatyczny. Ruiny tego wspaniałego obiektu zauraczają nas bez dwóch zdań. Nawet nasze dwa małe gagatki, zaraz po wysypaniu z samochodu odruchowo biegną w jego stronę nie oglądając się na nikogo. Magnetyzm pałacu czy wpływ rodziców? ; )

Na spokojny, leniwy początek pałacowe przedpałacie.

Pałac w Orsku znajduje się przy dużym placu otoczonym głównie zabudowaniami gospodarczymi. Można tu spotkać traktory i inne sprzęty rolnicze. Jaka mała, dwunożna przygoda nie lubi zobaczyć z bliska wielkiego pyr-pyr traktora? ; ) Po uspokojeniu pierwszych spazmów entuzjazmu, na zieloniutkiej, wiosennej trawie, tuż przy pałacu robimy sobie mały piknik. Racuchy przygotowane dzień wcześniej zostają pożarte w ogromnej ilości.

Dalej udajemy się na pałacowe zapałacie.

Bardziej wyobrażoną niż istniejącą ścieżką, wzdłuż płotu, przez trawy i wszelkie leśne runo przedostajemy się w głąb Orskiego parku. Radzimy nie zabierać tutaj żadnych pojazdów kołowych. My nasz wózek zostawiamy w krzakach, licząc, że nikt się nim nie zainteresuje (chociaż ludzi to tu wielu nie spotkaliśmy). Synowica nasza poczciwa targa ze sobą najnowszy nabytek. Wielka skrzynia na skarby, w której posiadanie za pośrednictwem zacnych – babci i dziadka – weszliśmy niedawno, dzierżona jest w rękach małego odkrywcy. Zbiera do niej wszelkie znaleziska i nosi. Nosi wszędzie…

Po zaledwie kilkunastu metrach docieramy do cudownego miejsca.

Jest to wielka dziura w lesie, otoczona murem. Można powiedzieć, że jest to ostatni dowód dawnej świetności tego miejsca. Kiedyś elegancki barokowy ogród, później założenie krajobrazowe. Dzisiaj bezkształtny teren, który niestety dziczeje i zarasta, wielka szkoda. Mimo to pozostałości po fontannie w parku dworskim w Orsku stają się najlepszym placem zabaw. A samo miejsce jest na prawdę niezwykle malownicze. Łażenie po drzewach, wspinanie po schodach, wrzucanie kamieni do kałuży z wodą. No i zbieranie skarbów. A to wszystko z widokiem na przepiękne ruiny pałacu majestatycznie nad nami górujące. Cisza, spokój, las, klimat. Dzieci zadowolone, rodzice upojeni widokami. Czego więcej chcieć od życia? : )

Pradolina Głogowska.

W okolicy Orska, przy drodze, mijamy w lesie wjazd do Rezerwatu Przyrody „Skarpa Storczyków”. Nam się nie udało znaleźć na tą atrakcję czasu, ale myślę, że dla miłośników połączenia zwiedzania ciekawych miejsc z aktywniejszą formą spędzania czasu jest to świetny pomysł. Rezerwat znajduje się w gminie Rudna/Grębocice i jest to fragment zalesionej, poprzecinanej wąwozami skarpy. Znajdziemy tu unikatowy starodrzew (ponad 300 gatunków drzew osiągnęło wymiary pomnikowe!), rzadkie gatunki ptaków i liczne chronione rośliny. W ramach ciekawostki polecamy poszukiwania wyjątkowo rzadkiego rodzaju storczyka – kruszczyka połabskiego, od którego rezerwat najpewniej wziął swoją nazwę ; ) (a którego po odnalezieniu podziwiamy, nie zrywamy, oczywiście)

Dalej, z cyklu Wokół Żelaznego Mostu, polecamy Wam odkrycie kolejnych niesamowitych miejsc :

informacje

Orsk, woj. Lubuskie, pow. Lubiński, gmina Rudna

Pałac w Orsku.

Wieś posiada średniowieczną metrykę (pierwsza wzmianka 1290 r.), ale pierwszą siedzibą na jego terenie był dwór wzniesiony w 1603 r. Niszczony podczas wojny trzydziestoletniej został odbudowany w 1660 r. W późniejszym czasie pałac był wielokrotnie przebudowywany po raz ostatni w latach 60 i 70. XIX w., kiedy nadano mu neoklasycystyczny wygląd. Podczas II wojny światowej częstym gościem w pałacu był Hermann Goering, który przybywał tu na polowania. Po 1945 r. pałac pozbawiony był opieki i popadł w ruinę. Warto wspomnieć, że budowlę jeszcze w 2020 r. wieńczyły resztki świetlika. Znajdujące się we wnętrzu malowane renesansowe belki stropowe (z ok. 1660 r.) oraz barokowe sztukaterie (z ok. 1750 r.) uległy niemal całkowitemu zniszczeniu (przez okna widać jeszcze ich fragmenty).

Orsk – park dworski.

Za pałacem znajduje się park założony pierwotnie jako barokowy ogród (XVIII w.) przekształcony w XIX w. na założenie krajobrazowe. Obecnie jego kompozycja jest nieczytelna, a park zarósł. widoczna jedynie elipsa dawnej fontanny (zaraz za pałacem).

poradnik
  • Wózkiem można zwiedzić teren, do parku nie da się zabrać wózka – polecamy chustę/nosidło
  • Można zabrać rowerek/hulajnogę, ale idąc do parku należy jest zostawić w aucie
  • Jest trawa, można zrobić piknik na kocu
  • Nie ma toalet
  • Nie ma placu zabaw
  • Jeśli planujecie wejść do parku to jedynie w długich spodniach i pełnych butach
  • Przed wejściem do parku zalecamy użycie preparatów na kleszcze i komary (głównie kleszcze)

Teren najprawdopodobniej prywatny, ale otwarty.

Wstęp bezpłatny.

Zakaz wstępu do pałacu – grozi zawaleniem.

NAJNOWSZE POSTY:

ciekawostka (141) cmentarz (9) Czyste piękno (1) dolnośląskie (53) jezioro (5) kamper (30) kaplica (8) kaszuby (7) kościół (27) kujawsko-pomorskie (2) las (8) life&parenting (2) lubuskie (97) mapa (1) mauzoleum (30) militarne (7) most (2) muzeum (11) opolskie (6) park (100) pałac (70) plac zabaw (61) plaża (16) pomorskie (6) ruiny (61) wielkopolskie (18) wieża (13) zabytek techniki (8) zachodnio-pomorskie (2) zamek (21) śląskie (1)

GDZIE SPĘDZIĆ MAJÓWKĘ W LUBUSKIEM – MAJÓWKA LUBUSKIE

Gdzie spędzić majówkę w Lubuskiem? Atrakcji, świetnych miejsc – znanych i nieznanych jest wiele. Jeśli nie masz pomysłu to zapraszam do naszej mapy lub do poniższego wpisu! Przygotowaliśmy kilka ciekawych propozycji zamiennych dla grilla na ogrodzie. Każdy znajdzie coś dla siebie. Majówka Lubuskie -zobaczcie co mamy:

LUBUSKIE DLA AKTYWNYCH RODZICÓW

1. Tajemniczy las i trzy wieże w okolicach Żar.

Czy lubuskie jest na wysokim poziomie? ; ) Odpowiedź na to pytanie znają w Żarach, gdzie obok miasta znajduje się ciekawy teren oraz najwyższy (ponoć, bo niewiadomo… chyba ; ) ) szczyt naszego województwa. Po drodze można stanąć pod trzema wieżami – pierwsza powstała ok. 1860, druga ok. 1915, trzecia ok. 1980 r. Czyli jeżeli będzie czwarta to pewnie około 2035? (chyba matma to nie jest moją mocną stroną) 

… więcej

2. Wieże widokowe na pograniczu województw – Lubuskiego i Wielkopolskiego.

Jeżeli ta ilość przyprawia was o zawrót głowy to mamy wersję soft: dwie wieże, ale za to z jakim widokiem! Widać pięknie lubuski skarb, czyli lasy i między innymi chyba wszystkim znane jezioro Sławskie. Dodatkowo należy dodać, że leżą one na długim szlaku rowerowym, można zatem się zmęczyć w stopniu lekkim/umiarkowanym/dużym – jak kto lubi : )

… więcej

3. Ośno Lubuskie – Czy to wieża? Czy to baszta? 

Polecamy również wycieczki w czasie – tak … dajmy na to … do średniowiecza! : ) Dla młodych adeptów sztuki fortecznej dobry będzie spacer wzdłuż murów miejskich Ośna. Na pewno wiecie jak broniły się kiedyś miasta? Potraficie policzyć te wszystkie wieże i się nie pomylić? A już na pewno będziecie się głowić czym różni się wieża od baszty! Uwaga rodzice: dzieci po tej wycieczce mogą stać się trudniejsze do zdobycia (polecamy oblężenie i branie głodem).

… więcej

LENIWIE I PRZYJEMNIE

1. Romantyczne Zatonie.

Lubuskie na majówkę ma dla nas wiele pięknych zabytków !Przepiękne ruiny pałacu, wspaniale odrestaurowana dawna Oranżeria oraz niezwykle malowniczy park. Idealne miejsce na leniwe spacery dla miłośników pysznych słodkości, oferowanych przez miejscową kawiarnię. 

… więcej

2. Lubniewice – Park Miłości.

Jest to miejsce nie tylko dla zakochanych ; ) Doskonale odnajdą się tutaj i mali podróżnicy, którzy z chęcią przejdą się najdłuższą kładką w życiu, odnajdą tajemniczy kamień, policzą kłódki na Mostku Miłości, przejdą szlakiem sercowych tabliczek i pobawią się na zakopanym w piasku placu zabaw. 

… więcej

3.  Park i pałac w Żaganiu.

Park rodem z Wersalu – malowniczo, elegancko i bez nudy. To ogromne założenie oferuje nam dwa place zabaw, szlak historyczny z wieloma ciekawostkami, dwa wodospady, bażanciarnię i wiele przyjemnie spędzonych godzin. Gorąco polecamy nasz zdecydowanie najulubieńszy park w województwie : )

… więcej

4. Cztery Parki w jednym – piękne założenie pałacowe w Iłowej

Ogród w stylu francuskim, angielskim, chińskim i japońskim w jednym miejscu. Największa kolekcja różaneczników w województwie (które przecież w maju kwitną ! ; ) ). Miejsce będące inspiracją dla wielkich ogrodów w kraju. Po prostu pięknie. 

… więcej

NAD WODĄ

1. Urokliwy cypel i piękne plaże – Jodłów (gmina Nowa Sól)

W tym roku modne morsowanie, zatem nie może zabraknąć drugiego lubuskiego skarbu, czyli jezior! Jedno urokliwe miejsce nad taflą rześkiej wody znajdziemy w Jodłowie, niedaleko Zielonej Góry. Jest maj, czyli nie przyda się sprzęt do robienia przerębla, ale przydadzą się puchowe kąpielówki, najlepiej od razu z rękawiczkami i kapturem. Ponoć Borat już takie zaprojektował 😉

… więcej

2. Malowniczy port – cypel Cigacice

Lubisz pić zimne piwko patrząc jak sąsiad ciężko pracuje? Polecamy Cigacice, gdzie na brzegu Odry co kilkadziesiąt metrów ktoś uczy się nadawać sygnały dymne albo po prostu smaży kiełbaski. W tle remont zabytkowego mostu, na wodzie katamarany, a w oddali średniowieczne zamki z betonu. Tu po prostu trzeba przybywać i przebywać.

… więcej

3. Góra piachu, plaża i piękne widoki – Gryżyce.

Wielka góra piachu, wystająca ponad szczyty drzew, otoczona malowniczymi stawami. Do tego niesamowite plaże i boski zachód słońca. Dorzućmy super widoki po horyzont oraz świetne miejsce na rozbicie namiotu lub kemping.

… więcej

DZIECI GÓRĄ

1. Bojadła – największa Lubuska piaskownica i … kolejny cypel ?

No cypel. Tak nazywa się użytek ekologiczny na wydmie. Co robi wydma w Lubuskim? Morza szuka może? Nie mniej trzeba ją zobaczyć zanim sobie pójdzie (bo się przemieszcza… powoli… ponoć). Wielka góra piachu ucieszy wszystkich, a wrażenia i widoki niezapomniane. Idealne miejsce na łapanie słońca i na ćwiczenia z parawanem, przecież nad Bałtyk nie można jechać niewyćwiczonym. Sąsiad już pewnie opanował wbijanie klapkiem do perfekcji.

… więcej

2. Bajkowa Zagroda – Zielona Góra

Ciekawe miejsce dla najmłodszych znajdziemy w Zielonej Górze. Udając się do tamtejszego ogrodu botanicznego można sekretnym przejściem przenieść się w miejsce, gdzie każde dziecko znajdzie coś dla siebie: zwierzątka z dalekich krajów oraz te dobrze znane, postaci z bajek, place zabaw i wielkie robactwo. Dorośli jak mają więcej oczu niż dzieci to zdążą nawet jakieś budzące się do życia rośliny pooglądać. 

… więcej

3. Nowiny Wielkie – Park dinozaurów

Coś co ucieszy każdego 5 latka to z pewnością są dinozaury! Niedaleko Gorzowa Wlkp. znajduje się cały park tematyczny im poświęcony (oraz innym formom życia sprzed tysięcy lat). Giganty naturalnej wielkości robią wrażenie też na starszych i tych całkiem dorosłych. Na koniec obowiązkowo trzeba odkryć w sobie paleontologa i wydobyć spod ziemi szkielet prehistorycznego gada.

… więcej

4. Zielony Przystanek w Zielonej Górze.

Mała propozycja na majowe popołudnie. Między ulicami Nową, Lechitów i W. Orkana w Zielonej Górze jest sobie niewielki skwer. Wydawałoby się, że ot drzewa, jakieś krzaki. Ale nie koniecznie. Ponieważ w środku jest bardzo fajne i ciekawe miejsce.

… więcej 

5. Park Krasnala – największy plac zabaw. Nowa Sól.

Miejsce odwiedzane przez rodziny z dziećmi z całego województwa, a może i kraju. Obszar nagrodzony za najlepszy kompleks rekreacyjno – sportowy podczas konferencji “Transgraniczna aktywność sportowa i rekreacyjna”. Park Krasnala, skateparki, mini zoo, park linowy… i wiele, wiele innych!

… więcej

A TUTAJ WIĘCEJ DARMOWYCH PROPOZYCJI DLA DZIECI W LUBUSKIM I OKOLICACH : ) (klik)

DLA ODKRYWCÓW

1. Tajemnicza dziura w jeziorze! – Czerwieńsk (koło Zielonej Góry)

Niesamowita anomalia? Niewyjaśniony fenomen? Eksperyment NASA czy prasłowiańska klątwa? A może praca zaliczeniowa Mojżesza z czasów studiów na UZecie? Skąd w bezkresnej tafli wody się wzięła dziura? To koniecznie trzeba zobaczyć!

… więcej

2. Mauzolea i grobowce Lubuskie – czy odnajdziesz je wszystkie? 

Stanowczo zabrania się oglądania ich wszystkich na raz, gdyż ciekawe lubuskie grobowce są rozsiane po całym województwie. Jest ich tyle, ze nie wszystkie jeszcze udało się nam odwiedzić. Niemniej docieranie do nich przez zarośla i wypatrywanie kolumn pomiędzy drzewami jest niesłychanie ekscytujące. Jeżeli jednak masz zamiar „złapać je wszystkie” w tę majówkę swoją podróż zacznij od … lekarza ; )

… więcej

3. Opuszczona papiernia w Żaganiu – celebrytka wśród ruin.

Kto kojarzy serial o czterech Panach, psie i czołgu musi to miejsce odwiedzić. Wszystko w przepięknym i niezwykle malowniczym otoczeniu zieleni i szumu płynącej wody. 

… więcej

4. Wielkie, tajemnicze bunkry – Świdnica pod Zieloną Górą.

Pod zielonogórską Świdnicą znajdują się dwa ciekawe obiekty związane z II wojną światową. Olbrzymie schrony znajdują się blisko siebie i posiadają zbliżoną formę. Ich przeznaczenie nie jest jasne i krąży na ich temat wiele legend. Co mieściło się kiedyś w tych wielkich, tajemniczych betonowych konstrukcjach?

… więcej

WIĘCEJ TUTAJ KLIK LUB NA MAPIE:

https://zmisiemwteczce.pl/mapa_atrakcji_dla_dzieci_lubuskie/

MAPA ATRAKCJI DLA DZIECI I DOROSŁYCH. POLSKA ZACHODNIA

Dokąd dzisiaj (201) Dolina Baryczy (10) Dolnośląskie (59) KAMPER(L)OVE (24) Kujawsko-Pomorskie (2) Life-Parenting (6) Lubuskie (99) Opolskie (7) Pomorskie (14) pow. bolesławiecki (7) pow. czarnkowsko-trzcianecki (1) pow. gorzowski (7) pow. grodziski (2) pow. górowski (1) pow. głogowski (7) pow. jaworski (1) pow. karkonoski (1) pow. kościański (2) pow. legnicki (3) pow. leszczyński (4) pow. lubański (1) pow. lubiński (6) pow. lwówecki (1) pow. milicki (10) pow. międzyrzecki (2) pow. nowosolski (14) pow. oławski (1) pow. polkowicki (8) pow. rawicki (2) pow. strzelecko-drezdenecki (5) pow. sulęciński (9) pow. słubicki (5) pow. trzebnicki (1) pow. wolsztyński (4) pow. wołowski (1) pow. wrocławski (1) pow. wschowski (2) pow. zielonogórski (22) pow. złotoryjski (1) pow. świebodziński (9) pow. żagański (13) pow. żarski (9) Wielkopolskie (19) Zachodnio-Pomorskie (2) Śląskie (2)

OGRÓD BOTANICZNY I BAJKOWA ZAGRODA. ZIELONA GÓRA, woj. Lubuskie

Ponad pięćset gatunków roślin, mini zoo, egzotyczne zwierzęta i park rozrywki dla najmłodszych. Ogród Botaniczny w Zielonej Górze przetestowany na dzieciach! Zapraszamy na wycieczkę po tym niesamowitym miejscu.

Ambitna architektura i Titanica ćwierć.

Na dobry początek do ogrodu botanicznego wchodzimy przez bardzo ciekawy pawilon. Architektoniczna perełka okolic bez dwóch zdań. Obowiązkowo należy dać mu kilka sekund uwagi, zanim udamy się dalej ; ) W obiekcie znajdują się toalety i kasa biletowa. Koszt to około 1 – 2 zł za osobę, dlatego śmiało polecamy to miejsce każdemu. Już po wejściu można skorzystać z usług małej kawiarenki z lodami i przysiąść przy stoliku z widokiem na niewielki stawik. Pływają w nim kolorowe karpie, które chętnie podpływają do brzegu. Możemy też odegrać chyba najbardziej znaną i romantyczną scenę z dziejów kinematografii, o ile mamy swojego DiCaprio pod ręką ; )

Ogród botaniczny w Zielonej Górze.

Dalej ścieżka prowadzi do pierwszej części parku. Spacerując licznymi, wijącymi się alejkami ogrodu, przechodząc po mostkach, idąc zielonymi tunelami, odnajdujemy bardzo pokaźne zbiory przeróżnej roślinności. Piękne, kwieciste krzewy, drzewa, kwiaty towarzyszą nam niezmiennie podczas odwiedzania tego malowniczego miejsca. Każdy egzemplarz opatrzony jest opisem z nazwą, a teren ogrodu dzieli się tematycznie na tzw. strefy roślinne. To na pewno wielka gratka dla miłośników przyrody. Przyjeżdżamy tutaj prawie od początku istnienia tego miejsca i od lat obserwujemy jak się ono pięknie rozwija i jak rośnie na naszych oczach.

Prawie tipi, na chwile relaksu.

W centrum założenia zbudowana jest wielkie, drewniane tipi. W środku znajdują się leżaki, które możemy wyciągnąć na zewnątrz i ułożyć się na zieloniutkiej trawie na placu wokół. Z kawką w kubku termicznym i ciastkami marchewkowymi domowej roboty oczywiście. Można też naszym śladem zabrać koc i urządzić piknik. Możliwości jest wiele : )

Mini Zoo i … surykatki!

Drugą część tego zielonogórskiego ogrodu stanowi przede wszystkim mini ZOO i park rozrywki dla dzieci. Wchodzi się tutaj przez wielką figuro – bramę, za którą, jak mamy szczęście, osobiście przywita nas ogromne, gadające drzewo. Tak – GADAJĄCE DRZEWO. Ale ono uwaga – nie tylko mówi, ale też patrzy! Tu i tam patrzy… No powiem tak – dla samego widoku uciekającego gdzie pieprz rośnie z przerażeniem dziecka – warto choćby samo drzewo odwiedzić ; ) Także nastawiajcie kamery i pamiątka na osiemnastkę latorośli – bezcenna.

Park rozrywki.

Jak już dogonicie i uporacie się z rozszarpanymi na strzępy emocjami waszego dziecka (i przestaniecie dusić się ze śmiechu), można udać się na eksplorację tego przybytku dziecięcej rozpusty. My zwyczajowo na pierwszy rzut odwiedzamy surykatki. Najsłodsze zwierzątka świata ! (Dla fanów tych ciekawskich łepków polecam niesamowity fabularny dokument pod zaskakującym tytułem: „Surykatki”.) Jeżeli ludzie dzielą się na psiarzy i kociarzy, to my zdecydowanie wpadamy do worka z kategorią „inne” i jesteśmy całą duszą surykatkarzami.

Na drodze co chwila napotykamy na liczne postaci z bajek.

Na przykład zbijamy piąsteczkę z Kotem w butach, zasiadamy w karocy Kopciuszka, zaglądamy do chatek krasnoludków, nadgryzamy domek Baby Jagi i tulimy Pana Gąsienniczka. Zaliczamy każdą możliwą zjeżdżalnię, tunel i tor przeszkód. Odpoczywamy na łabędziowych ławeczkach, obchodzimy stawy dookoła, a w międzyczasie prowadzimy mniej lub bardziej inteligentne dysputy z baranami i kozami. Dodatkowo z podziwem zaglądamy do majestatycznych, przepięknych pawi i kolorowych papug. Witamy się z królikami, a na do widzenia robimy „pa-pa” elegancko kroczącym ku nam z nadzieją na daninę Danielom.

Na sam koniec szybkim krokiem mijamy zdziwionego Pana Dęba i tak kończy się przygoda w zielonogórskim ogrodzie botanicznym. Podsumowując, czy nasze dzieci pokochały to miejsce? Bez wątpienia !

POLECAMY RÓWNIEŻ:

informacje

BAJKOWA ZAGRODA, Zielona Góra, woj. Lubuskie

poradnik

Czas pobytu: minimum 1 h

  • Można zabrać wózek.
  • Można zabrać rowerek/hulajnogę.
  • Jest duży parking.
  • Jest kawiarenka.
  • Są toalety (przy wejściu i w części dla dzieci)
  • Zaleca się zabranie sprzętu kopalniano-piaskownicowego

Wstęp płatny. (1-2 zł/os)

Godziny otwarcia: 9:00 – 19:00

NAJNOWSZE POSTY:

ciekawostka (141) cmentarz (9) Czyste piękno (1) dolnośląskie (53) jezioro (5) kamper (30) kaplica (8) kaszuby (7) kościół (27) kujawsko-pomorskie (2) las (8) life&parenting (2) lubuskie (97) mapa (1) mauzoleum (30) militarne (7) most (2) muzeum (11) opolskie (6) park (100) pałac (70) plac zabaw (61) plaża (16) pomorskie (6) ruiny (61) wielkopolskie (18) wieża (13) zabytek techniki (8) zachodnio-pomorskie (2) zamek (21) śląskie (1)

PAŁAC W ZATONIU – RUINY, PARK I ZABYTKOWE DESERY. Woj. Lubuskie.

Wielomilionowa inwestycja w pewnej zielonogórskiej dzielnicy. Długo przez nas wyczekiwany koniec robót budowlanych. Wiele miesięcy przejeżdżania obok płotu z zakazem wstępu i wzdychania za naszym ukochanym pałacem i parkiem. Oczekiwania, nowe miłości i rozczarowania ekipy Misia w teczce – czyli pałac w Zatoniu.

Ruiny pałacu księżnej Dino w Zatoniu.

Pierwszy naszym oczom ukazuje się pałac. A właściwie to ruiny pałacu, fontanna i przecudna parkowa zieleń. Jesteśmy tu pierwszy raz od dawna. Nasz czterolatek wjeżdża tu jak do siebie, zna to miejsce dość dobrze. Oczywiście zna je sprzed rewitalizacji. (Kiedy zabieraliśmy go tutaj po raz pierwszy, dowiedział się, że jedziemy na wycieczkę do spalonego pałacu, w którym nie ma dachu i okien! Łooo, no to był zaaferowany (odpowiednią intonacją da się kilkulatkowi sprzedać wszystko).

Bo wokół pałacu w Zatoniu jest pięknie!

Jesienne liście rozpieszczają nasze oczy feerią barw. Jako, że byliśmy tutaj jeszcze zanim zaczęto jakiekolwiek prace, to z wielką radością śledziliśmy wszelkie postępy. Wspaniałe mury tego niewątpliwie urokliwego zabytku zwiedzane przez nas przecież tyle razy, nadal nas oczarowują. Oglądamy pomieszczenie za pomieszczeniem wyobrażając sobie jak to było kiedyś. Dodatkowo zamontowano tutaj liczne podświetlenia, dla których warto odwiedzić to miejsce również po zmroku.

Piękna Oranżeria w Zatoniu.

Dalej, w dobudowanej do pałacu w Zatoniu, tak zwanej dawnej oranżerii, dzisiaj znajduje się przeurocza i bardzo elegancka kawiarnia. Legendy głoszą, że można w niej zamówić desery według oryginalnych przepisów odnalezionych w zielonogórskim archiwum. Jak dla mnie to nie lada gratka, i niejedną randkę z moim Panem Mężem tam spędzić planuję ; ) Może ktoś już próbował tych specjałów i podzieli się swoją opinią?

Pałac i park Książęcy w Zatoniu.

Następnie, obejrzawszy fontanny znajdujące się na placu przed tymi cudownymi obiektami i odwiedzamy samego Pumbę Sarmatę nad stawem (taki guziec ; ) ). Mijamy pałacową oranżerię i z wielką ciekawością zapuszczamy się w wielki, Zatoński park. Liczy on bagatela 52 hektary, z czego obecnie zrewitalizowano 30. Jest gdzie spacerować zatem i zdecydowanie polecam zabranie wygodnych butów. Idziemy szeroką aleją, pomiędzy łąkami, z piękną, przystrzyżoną trawą, idealnymi na letnie pikniki na kocu, lub na leżakach. Towarzyszą nam majestatyczne drzewa, malowniczo porośnięte bluszczem. Cudownie.

Później kierujemy się w stronę już z daleka widocznego, intersującego obiektu.

Altana różana – bardzo urocza, elegancka budowla, zbudowana na szczycie niewielkiego wzniesienia. Przysiadamy w niej i podziwiamy widok na wyłaniający się pomiędzy drzewami, na horyzoncie, pałac, który zostawiliśmy daleko w tyle. Dla tego widoku warto zapuścić się w tak dalekie zakątki zatońskiego parku. W ramach ciekawostki – znajdziemy tutaj też tajemniczą grotę smoka, krasnoludków czy cokolwiek tam zaintryguje nasze/wasze niepodrosłe bombelki, byleby wycieczkę uczynić jeszcze bardziej fascynującą : )

Wodny azyl w Parku Książęcym w Zatoniu.

Następnie, w kolejnej części parku, już nieco bliżej pałacu, odkrywamy bardzo przyjemne miejsce. Zakątek stawów z licznymi mosteczkami, rzeczkami i bujną roślinnością. Jest spokojnie i niezwykle malowniczo. Mnie woda zawsze nastraja pozytywnie, dlatego zdecydowanie to tutaj będę stałym bywalcem.

Co zaskoczyło ekipę Misia?

Jak na tak wielką inwestycję – szkoda, że nie pomyślano za bardzo o najmłodszych turystach. Oczywiście, że dzieci potrafią się zająć sobą wszędzie, co do tego nie mam wątpliwości. Tym razem nasz kopalniany sprzęt z magicznej torby młodego rozkopał nieco świeżo zasypaną żwirem studzienkę, za pałacem ; ) Poradziliśmy sobie bez placu zabaw ; ).

Podsumowując, mimo wszystko zdecydowanie nadal kochamy to miejsce i nadal będziemy je odwiedzać z ogromną przyjemnością! Jedynie będzie trzeba zawsze zabierać koc i nieco więcej zabawek ; )

Czy ekipa Misia w teczce poleca park i pałac w Zatoniu? Tak! Tu po prostu trzeba przyjeżdżać, bo warto. I tyle. Zatem do zobaczenia!

informacje

Zatonie, woj. Lubuskie, osiedle administracyjne Zielonej Góry

Pałac w Zatoniu.

Pałac powstał w latach 1685-89 dla ówczesnego właściciela majątku. Najważniejszy okres w historii pałacu rozpoczyna się w 1809 r. w momencie kupna majątku przez księżną Dorotę Biron. Do Zatonia przyjechała dopiero w 1840 r. i dwa lata później dokonano przebudowy pałacu. Wówczas budowlę podwyższono o jedną kondygnację oraz wykonano płaski dach, a całej budowli nadano klasycystyczny wygląd. Księżna Dorota Talleyrand-Perigord mieszkała w pałacu do 1844 r., a ostatecznie pałac sprzedał jej syn w 1879 r. Księżna była nietuzinkową osobą, znana była z niezwykłej urody oraz inteligencji i wykształcenia. Miała okazję poznać wiele osobistości (m.in. Napoleona, Wellingtona, Goethego, Victora Hugo) i mówi się, że mogła mieć wpływ na toczące się w Europie sprawy najwyższych szczebli.

Park w Zatoniu.

Początki parku sięgają XVIII w., jednak jego przekształcenie w romantyczne założenie krajobrazowe nastąpiło po 1841 r. za księżnej Doroty. Pod koniec XIX w. park został powiększony o część leśną (od wschodu). Po spaleniu pałacu przez sowietów w 1945 r. założenie uległo zaniedbaniu. W latach 2018-2020 odrestaurowane (najpierw ruina pałacu, następnie park).

poradnik

Czas pobytu: od godziny po cały dzień!

  • śmiało można zabrać wózek i rowerek
  • nie ma placu zabaw
  • znajduje się tutaj kawiarnia
  • jest parking (z drugiej strony parku, kawałek trzeba będzie przejść)
  • są duże piękne łączki, polecamy zabranie koca pod piknik : )
  • park jest duży więc polecamy wygodne obuwie

Wstęp darmowy.

Czynne całą dobę.

Kawiarnia czynna:

pn-czw : 14:00 – 18:00

pt-nd : 14:00 – 19:00

/ Więcej najświeższych informacji na: https://www.facebook.com/parkzatonie/ /

POMNIK LUDZIOM ZIEMI. HIT CZY KIT? Jerzmanowa. Woj. Dolnośląskie.

Niewielka miejscowość, z pałacem, pięknym zabytkowym kościołem i parkiem. I mogłoby to już wystarczyć na popołudniowe zwiedzanko. Jerzmanowa i jej pomnik to miał być jedynie krótki, typowy przystanek na naszej mapie. Ale nie był ani krótki, ani typowy. Przeczytajcie zatem co takiego kryje się, w tej niesamowitej, dolnośląskiej mieścince.

Na początek, w centrum Jerzmanowej, odwiedzamy barokowy pałac i zwiedzamy imponujące budynki folwarczne wokół.

Za obiektem zaś można spędzić czas w dużym, osiemnastowiecznym parku, nad stawem, na przykład – na kocu, z pięknym widokiem. Następnie, obowiązkowo, polecamy zobaczenie uroczego, czternastowiecznego kościółka. Kiedy już nasycimy się zabytkami, udajemy się prościutko (dosłownie) do, moim skromnym zdaniem, najciekawszej atrakcji tej pod-głogowskiej miejscowości! Wrażenia gwarantowane (czy dobre, czy złe – to już zostawiam indywidualnej ocenie ; ) ). Oto Jerzmanowa i jej pomnik.

Do celu dojeżdżamy długą ulicą Lipową, mijamy ostatnie budynki we wsi i na samiutkim jej końcu czeka na nas On.

Następnie parkujemy tuż przy nim, wychodzimy prosto z drogi na przystrzyżony trawnik, na niewielki skwerek. Wokół jego obrzeży rosną nieliczne drzewa i krzewy, zza których rozpościera się niesamowity widok na pola i lasy, przecięte wstęgą ruchliwej drogi. Nie jest to co prawda widok na ocean czy Alpy, ale z jakiegoś nieznanego mi powodu, jest po prostu niesamowity i robi wrażenie.

W centrum tego naprawdę imponująco umiejscowionego skweru, znajduje się Pomnik „Ludziom ziemi”.

Ogromna, betonowa konstrukcja, góruje nad nami majestatycznie i zapiera dech w piersi. Wokół ustawione są ławki, na których można przysiąść, pokontemplować i pozastanawiać się – o co tu chodzi ?! ; ) (nasze pierwsze skojarzenie – Gwiezdne Wojny, kto oglądał, ten wie ; ) ).

Ale teraz na poważnie.

Pomnik w Jerzmanowej, (jak przyznaje autor) był inspirowany indiańskimi pochówkiem, gdzie ciało zmarłego umieszcza się nad ziemią na platformie, co jest ciekawe w kontekście informacji z tablicy o tym, że upamiętnia 40lecie powrotu ziem zachodnich do macierzy. Czyli platforma na czterech betonowych nogach. Robi wrażenie. Zdaję sobie sprawę, że nie każda sztuka współczesna jest odbierana pozytywnie i budzi przeróżne emocje. Nam się podoba i to bardzo. Czekam na Wasze wrażenia i przemyślenia ; )

informacje

Jerzmanowa, woj. Dolnośląskie, pow. Głogowski, gmina Jerzmanowa

Jerzmanowa pałac

Pierwotnie w miejscu dzisiejszego pałacu znajdował się murowany, renesansowy dwór obronny. Do jego przebudowy w stylu barokowym doszło w latach 1739-1746. Na pocz. XX w. pałac rozbudowano o ryzality boczne. Bryłą pałacu oraz jego najbliższym otoczeniem rządzi harmonia i symetria. W sąsiedztwie pałacu znajduje się kościół z XIV w., park z XVIII w. i okazałe budynki gospodarcze z XIX w. Ciekawy element kompozycji założenia stanowi ulica znajdująca się na osi pałacu.

Jerzmanowa pomnik

Na przedłużeniu drogi prowadzącej do pałacu w 1985 r. powstał ciekawy pomnik „ludziom ziemi”. Autorem pomnika jest Zbigniew Frąckiewicz, znany polski rzeźbiarz, autor słynnych „Ludzi z żelaza”, którego kontrowersyjne rzeźby stoją w m.in. Gorzowie Wlkp., Wrocławiu i Szklarskiej Porębie oraz w kilku niemieckich miastach. Do budowy pomnika użyto ponad 100 ton granitu.

poradnik

Czas pobytu: min. 30 minut.

  • nie ma placu zabaw
  • można zabrać wózek/rowerek/hulajnogę
  • nie ma toalet
  • są ławki / jest trawnik
  • w parku pałacowym nie ma ścieżek, tu zalecamy zabranie chusty

Wstęp darmowy.

Czynne całą dobę.

STARSZE WPISY:

ciekawostka (141) cmentarz (9) Czyste piękno (1) dolnośląskie (53) jezioro (5) kamper (30) kaplica (8) kaszuby (7) kościół (27) kujawsko-pomorskie (2) las (8) life&parenting (2) lubuskie (97) mapa (1) mauzoleum (30) militarne (7) most (2) muzeum (11) opolskie (6) park (100) pałac (70) plac zabaw (61) plaża (16) pomorskie (6) ruiny (61) wielkopolskie (18) wieża (13) zabytek techniki (8) zachodnio-pomorskie (2) zamek (21) śląskie (1)

CZTERY PARKI W JEDNYM. Iłowa – park, woj. Lubuskie.

Ogród w stylu francuskim, angielskim, chińskim i japońskim w jednym miejscu. Największa kolekcja różaneczników w województwie. Miejsce będące inspiracją dla wielkich ogrodów w kraju. Przedstawiamy Park w Iłowej, czyli spełniony sen pewnego ekscentrycznego hrabiego.

Park w Iłowej. 

Już wjeżdżając na parking można poczuć, że znaleźliśmy się w niezwykłym miejscu.

Żeby się tu dostać musimy przejechać przez tunel w pięknym, szachulcowym budynku. To jedynie dawne zabudowania folwarczne założenia, które mamy zamiar zwiedzić. A jednak będąc już tutaj, można by pomyśleć, że to koniec atrakcji, porobić zdjęcia i odjechać, a dalej jest tylko lepiej ; )

Po pierwsze, najważniejsze, wiedząc, że teren na którym planujemy spędzić nieco czasu jest dość spory, ważne jest aby odpowiednio przygotować na to nasze bombelki.

Co prawda rządne przygód, ale w naszym przypadku niesamowicie leniwe. Zatem córka dostaje swój napędzany rodzicami pojazd, a syn motor biegowy (po prostu rower), żeby się małe nóżki nie zmęczyły i nie ugięły pod ogromem cudowności zieleni, małej architektury, labiryntu ścieżek i pięknych widoków. (Nic, ale to nic z tych rzeczy nie urzeknie żadnego czterolatka – rzekł by rodzic niedowiarek i myliłby się! Bo nie ma rzeczy, która jeśli tylko odpowiednio ją sprzedać, nie zachwyciłaby dziecka w prawie każdym wieku!).

Po drugie prowiant, woda, zabawki i można ruszać do wspaniałego parku w Iłowej.

I tak idąc i jadąc w stronę parku na pierwszy rzut mijamy wielki pałac, cieszący oko swoim ciekawym rozrzeźbieniem bryły. Warto do niego podejść i rzucić okiem na ciekawe, architektoniczne smaczki, takie jak wieże z ciekawymi kopułami. I kominy ; ) Ale moja ulubiona część posiadłości to zwariowana strefa wejściowa, która wygląda jak oderwana i przeniesiona z innego wymiaru, a następnie przyczepiona do tej konkretnej elewacji z bardzo ważnego powodu, a któryż to powód brzmi : „Bo tak”.

Do ogrodów pałacowych dojść można kilkoma drogami, my z wózkiem, nauczeni doświadczeniem, wybieramy szeroką, szutrową drogę po prawej stronie pałacu (idąc od parkingu), ponieważ pozostałe wiążą się ze sporą ilością schodów i noszenia wózka. Nic nam nie straszne, ale po co?

Zieleń, zieleń, zieleń – to jest to czym Park w Iłowej chyba zachwyca najbardziej!

Po przejściu pierwszym mostkiem nad Czerną Małą, która opływa pałac z jednej strony, otwiera się przed nami widok na wspaniały park. Z daleka, po lewej stronie, widzimy charakterystyczną część parku, nazywaną ogrodem chińskim. Duże połacie zieleni traw i wspaniałego starodrzewu naprawdę zachwycają. A nas na pierwszy rzut wciąga ścieżka, wytyczona prostopadle do pałacu, przy której stoją ławki wokół dużej fontanny. A jak wiemy – jak jest fontanna, to i dzieci są. To jest jak magnes. Bardziej przyciągają chyba tylko małe kotki. Zaczęło się bardzo dobrze, bo jak dzieci się czymś zajmą, to warto takie chwile docenić.

Dzieci biegają wokół fontanny,

a my siedzimy na ławce z widokiem na piękne jesienne drzewa, pałac i tajemniczą ceglaną ścianę, która jest naszym kolejnym celem. W źródłach czytamy, że jest to inspiracja kulturą wschodu i stanowi ważny element tej części ogrodu chińskiego. Są to dwa ceglane mury z owalnymi otworami, nazywane bramami księżyca. Ten piękny i intrygujący element architektury, który tu podziwiamy, jest bez wątpienia moim ulubionym. Chociaż kolejne nie są dużo niżej na podium, o nie nie.

Park w Iłowej zaskakuje na każdym kroku.

Kiedy nastąpi nacieszenie się wodą tryskającą z podziemi (dzieciom do szczęścia naprawdę niewiele trzeba), przemieszczamy się w kierunku księżycowych bram. Jest to kierunek oczywisty, i tam właśnie należy się udać. Nadziwiwszy oczy tym niespotykanym elementem i objechawszy go tuzin razy rowerkiem, idziemy dalej, prosto, do kolejnego nieczęsto w parkach spotykanego elementu iłowskiego ogrodu.

Piękne schody zakończone niespotykaną dziś chińską pagodą robią przyjemne dla oka wrażenie.

Konstrukcja ta nazywana mostkiem miłości, przebiega nad obecną ulicą Ogrodową i w zasadzie nie prowadzi nigdzie. Wychodzi poza teren parkowy, ale mimo to naprawdę warto go wpisać na listę elementów do zobaczenia! Jest to na prawdę unikatowa budowla. Ponoć powstał z powodu kłótni ówczesnych właścicieli tych ziem, spowodowanej prawem własności do drogi. Cóż, skoro zamiast się godzić zdecydowali się na takie rozwiązanie… to ja takim rozwiązaniom przyklaskuję.

Chińska pagoda na Mostku miłości to kolejny punkt dnia, który pokochuje nasz czterolatek.

Nawet nie musieliśmy go jakoś specjalnie zachęcać. Może to magia schodów? Na górę wchodzimy na zmiany, jedno z nas musi pilnować wózka. To jeden z kilku momentów, kiedy posiadanie dziecka w wózku stanowi tu niewielki problem. Synowie pokazuje widok z góry obojgu! rodzicom po kilka razy i dopiero potem można pójść dalej (chociaż niechętnie, ale zachęciwszy dziecię kolejnymi mostkami, bo będą, udaje się ; ) ).

Po opuszczeniu centralnej części parku udajemy się w dowolną ścieżkę w celu już bardziej chaotycznej eksploracji terenu (akurat nasz kierunek nadaje kolejna fontanna, oczywiście). Potem już zielonym labiryntem ścieżek obchodzimy założenie docierając do części, która dała temu miejscu miano celebryty na skalę województwa co najmniej.

Park w Iłowej i Gaj różaneczników.

Zajmuje prawie hektar powierzchni, a krzewy sięgają tu nawet pięciu metrów. Taka kolekcja roślin to unikat w województwie lubuskim. Okres ich kwitnienia, a co za tym idzie – pachnienia! – przypada na maj/czerwiec. Dlatego też wtedy na pewno warto odwiedzić to miejsce (my odwiedzamy drugi raz, i kolejny jesienią, nie tylko dlatego, że tu jesienią jest po prostu wspaniale, ale dlatego, że jeszcze nam się po prostu nie udało tu trafić wiosną.. –Panie Mężu, może 2021 będzie tym rokiem? : ) ).

Ogród japoński.

Dalej wkraczamy już do części ogrodu, która moim zdaniem, powinna mianować park w Iłowej mianem celebryty na skalę kraju. Dlaczego? Spieszę z wyjaśnieniem. Wiele osób zapewne zna Wrocławski Ogród Japoński, który obecnie uważany jest za najbardziej znany w Polsce (swoją drogą byłam, polecam!). Otóż okazuje się, że ogród japoński w Iłowej nie dość, że powstał jakieś osiem lat wcześniej (początek XX wieku), to jeszcze był uwaga – pierwowzorem – ogrodu wrocławskiego. No także ten, jak dla mnie splendor i fejm … ; )

Ostatnia część parku, inspirowana sztuką projektowania ogrodów w stylu japońskim, cieszy oko licznymi strumieniami, nieregularnym stawem i wieloma, wieloma osobliwymi smaczkami. Spotykamy tutaj między innymi charakterystyczne mostki, łączące brzegi czterech wysepek. Na każdą można wejść, jednak nie na każdą z dzieckiem, a zwłaszcza z wózkiem. Zatem wyspy eksploruje Pan Maż z małą, przeszło-metrową wersją siebie, a panie, grzecznie, na stałym lądzie, oczekują powrotu swoich indianów jonesów.

Synowie nasze świetnie się tutaj odnalazło i nawet ani razu nie został użyty sprzęt kopalniano-rozrywkowy.

Bez wątpienia największą miłość dzieci zdobywa tutaj kamienne przejście przez jeden z kanałów rzeki. Ale i kolejne cieszą się nie mniejszym zainteresowaniem. Najmniejsze pacholę nasze cieszy oczęta z wózka wypatrując kaczek na stawie wykrzykując raz po raz radosne „fa fa”. A i wiewiór się trafił i tym samym zyskał małą, dozgonną fankę. Do tego szum wody, wijące się ścieżki wśród wielu niespotykanych roślin. Pięknie.

Docieramy z powrotem do pałacu.

Na koniec zostawiamy sobie niewielki placyk przed obiektem. Jest tam założony mały ogród różany z ławkami i kwiatami pnącymi się na zdobnych pergolkach. Wchodzimy jeszcze na długi mur ciągnący się od samego pałacu aż do malowniczych zabudowań gospodarczych. Stamtąd rzucamy pożegnalne spojrzenie na widoczną w dole część ogrodu japońskiego, któremu robimy melancholijne papa (bo rodzicielstwo weszło za mocno.).

informacje

Iłowa, woj. Lubuskie, pow. żagański, gmina Iłowa

Iłowa pałac.

Pierwotnie na miejscu dzisiejszego pałacu znajdował się niewielki zamek. W 1626 r. powstał renesansowy dwór obronny z wieżą, który stanowi rdzeń dzisiejszej rezydencji. Z tego czasu pochodzi reprezentacyjny portal. W 1. poł. XVIII w. powstało nowe skrzydło barokowe. W latach 1860-1905 przeprowadzono rozbudowę i przebudowę pałacu, podczas której, bryła pałacu zyskała neobarokowy wygląd oraz przebudowano jej wnętrze nadając wielu pomieszczeniom wyjątkowo elegancki wystrój. Przy pałacu znajdują się zabudowania folwarczne reprezentujące malowniczą architekturę szachulcową.

Iłowa park.

Początki założenia parkowego sięgają ogrodów, które towarzyszyły rezydencji w XVIII w. Obecny kształt otrzymało ono jednak po 1905 r., gdy właścicielem majątku stał się – Fryderyk Maksymilian von Hochberg, miłośnik podróżowania i fascynat kultury azjatyckiej. Dwukrotnie odwiedził Azję i Japonię, skąd wrócił z prywatnym ogrodnikiem, który pomagał mu w projektowaniu zieleni. Stamtąd też przywiózł sadzonki wielu rzadkich, niespotykanych na naszych ziemiach roślin.  Z jego inicjatywy założono wiele ogrodów tematycznych (np. japoński, chiński, angielski, różany, dalii).

poradnik

Czas pobytu: elastyczny

  • można zabrać wózek
  • można zabrać rowerek
  • jest parking(bezpłatny)
  • nie ma placu zabaw
  • są ławki i altanki
  • jest trawa, można zrobić piknik
  •  plac zabaw
  • są płatne toalety przy parkingu

Wstęp darmowy.

Czynne całą dobę.

ciekawostka (141) cmentarz (9) Czyste piękno (1) dolnośląskie (53) jezioro (5) kamper (30) kaplica (8) kaszuby (7) kościół (27) kujawsko-pomorskie (2) las (8) life&parenting (2) lubuskie (97) mapa (1) mauzoleum (30) militarne (7) most (2) muzeum (11) opolskie (6) park (100) pałac (70) plac zabaw (61) plaża (16) pomorskie (6) ruiny (61) wielkopolskie (18) wieża (13) zabytek techniki (8) zachodnio-pomorskie (2) zamek (21) śląskie (1)

DZIURA W JEZIORZE. CZERWIEŃSK. Woj. Lubuskie

Niewielki Czerwieńsk , niedaleko Zielonej Góry, sam w sobie już jest fajnym miasteczkiem zapewniam, ale my tym razem nie o tym. Dzisiaj odkryjemy tutaj kolejną, mało znaną hiper-ciekawostkę! Miejsce, które zadziwi niejednego wymagającego odkrywcę i zaintryguje niejednego wybrednego turystę. Zapraszam !
Dziura w jeziorze.

Parkujemy zaraz przy zjeździe z głównej drogi. Między drzewami, szeroką ścieżką wychodzimy na wielki, otwarty teren. W oczy bije piękna panorama z jesiennym krajobrazem odbijającym się w spokojnej tafli wody tutejszego zalewu. Na nasz widok, a w zasadzie już na widok naszego samochodu, z daleka zaczynają ku nam zmierzać dwa osobniki, tacy nazwijmy ich – lokalsi. Szybko dopłynęli do brzegu i pewnym krokiem wyszli na ląd. Zostaliśmy uprzejmym sykiem poproszeni o przekąskę. Niestety z nami się nie udało. Obeszliśmy nowych kolegów z respektem dość szerokim łukiem, ale później widziałam, że inni spacerowicze zbijali sobie z nimi piątki ; )

Zalew leży na trasie rzeczki Łączna.

Na początku naszej trasy widnieje tabliczka z napisem „Aleja optymistów”. Ścieżka – stanowiąca Aleję Optymistów – obchodzi teren wokół akwenu. Bombelki zostają zaopatrzone w pojazdy kołowe. Dzisiaj oprócz plecaka pełnego zabawek (ani razu nie użyte, ale są) podróżuje z nami rudy piesek (dalej sfotografowany na wyraźne życzenie syna). Na początek zalecamy pójść w prawo, przez mostek, z którego można podziwiać widok na całe założenie. Dalej podążamy ścieżką wzdłuż zalewu po lewej a ścianą lasu po prawej stronie. Jest malowniczo, pagórkowato, fajnie : ) Po drodze do lasu prowadzi szeroka ścieżka, można tam zajrzeć na dłuższy spacer – wersja dla ambitniejszych.

Wydmy piaskowe, czyli najlepsza miejscówka dla małych miłośników wykopalisk.

Co prawda do wydm w Bojadłach(klik) temu kawalątkowi piaskowej górki daleko. Ale na pewno odwiedzając to miejsce następnym razem (czyli nie koniecznie zimą ; ) ) zakotwiczymy tutaj na dłużej, z naszym obowiązkowym kopalnianym sprzętem. Tym razem udało nam się uniknąć utknięcia w tej piaskownicy pod pretekstem tego, że szybko musimy zobaczyć dziurę w jeziorze, co ją przyjechaliśmy odnaleźć! Szybko szybko, zanim zniknie! (kłamstewka rodzicielskie, można by z nich stworzyć wielotomowy leksykon : ) ).

Tato, a co to jest tam w tej wodzie?

Ano dziura. Dziura jest. Naprawdę ciężko opisać wrażenia, jakie budzi to miejsce. Na pewno jednym z takich uczuć jest – szok i niesamowity respekt. No – nie chciałabym tam wpaść, a na myśl o wpadnięciu tam dziecka przechodzą mnie dreszcze.

Widok jest prze-nie-samo-wity.

Czym jest czerwieńska dziura w jeziorze?

Obstawiam przelew spustowy (takie mądre określenie podpowiedział mnie wszechwiedzący internet), bo ja się średnio znam. Woda tam wpada i wylatuje po drugiej stronie drogi wpływając do rzeczki. Jest to bardzo unikatowe rozwiązanie, a my mamy je pod samym nosem – no to chyba trzeba to zobaczyć. Dla spotęgowania doznań nad ową atrakcją znajduje się kładka, można zatem stanąć bezpośrednio nad dziurą! I o ile inicjatywa super, brawo!, to barierki to by tam mogli zrobić takie przez które nie wleci z łatwością każde dziecko… Ale wcale nie narzekam, a skąd : )

Zimowo-jesienny piknik nad jeziorem ? Czemu nie!

Robimy sobie przystanek na górce, na postawionych tam ławeczkach. Widok na wodę, las i niskie, pięknie przezierające przez drzewa, zimowe słońce. Co prawda zjedliśmy nasz prowiant dość szybko, bo jednak – listopad ; ) Ale warto się na chwilę zatrzymać. (w tym czasie oczywiście zaraz przypłynęły towarzyszyć nam nasze białe ziomeczki, wiadomo : ) ).

W bliskiej okolicy polecamy również:

informacje

Czerwieńsk, woj. Lubuskie, pow. zielonogórski, gmina Czerwieńsk

poradnik

Czas pobytu – elastyczny.

  • Można wziąć wózek
  • Można wziąć rowerek
  • Są ławki
  • Nie ma toalet
  • Nie ma placu zabaw

Czynne całą dobę.

Wstęp darmowy.

Najnowsze wpisy:

ciekawostka (141) cmentarz (9) Czyste piękno (1) dolnośląskie (53) jezioro (5) kamper (30) kaplica (8) kaszuby (7) kościół (27) kujawsko-pomorskie (2) las (8) life&parenting (2) lubuskie (97) mapa (1) mauzoleum (30) militarne (7) most (2) muzeum (11) opolskie (6) park (100) pałac (70) plac zabaw (61) plaża (16) pomorskie (6) ruiny (61) wielkopolskie (18) wieża (13) zabytek techniki (8) zachodnio-pomorskie (2) zamek (21) śląskie (1)

COŚ Z NICZEGO. CYPEL JODŁÓW, woj. Lubuskie

Wyobraźmy sobie taką sytuację: jest sobie jakieś tam jezioro, do głównej drogi daleko, plaża? Hm, huczne słowo, teren porośnięty, palcem człowieka dawno nie tykany, w zasadzie nie ma niczego, może jakaś ścieżka przez te zarośla, co ją sobie lokalni wędkarze użytkują, miejsce znają jedynie miejscowi podróżni miłośnicy dzikiej natury. No i mamy sobie taki teren, wielu rzekło by – nic ciekawego. Ale czy na pewno? : ) Są też na szczęście na tym świecie ludzie z wizją, którzy widzą potencjał tam gdzie niektórym ciężko go dostrzec. I dzięki nim powstało to fantastyczne miejsce!
Cypel w maleńkiej wioseczce – Jodłów w okolicy Nowej Soli.

Na miejscu znajdujemy całkiem duży parking. Z niego trzeba się kawałek przejść. Droga wiedzie sobie przez las. Szkoda, że nie ma chodnika, ale ruch jest mały więc nie ma wielkiego problemu. Po zapakowaniu jednego dziecka w wózek, drugiego – z plecakiem pełnym zabawek – na rowerek, ruszamy do naszego celu. 

Co nas urzeka w tym miejscu już na samym początku ?

Nowatorskie podejście. Nie jest to po prostu plaża nad jeziorem.  O nie nie. Są tu liczne ścieżki, którymi można pospacerować. Jest teren otwarty z zieloniutką trawą i drzewa – między którymi można się skryć. Są rozliczne sprzęty małej architektury takie jak ławki (rzecz niby oczywista, ale znam Park w którym ławka to ewidentnie słowo tabu, będzie i o nim za jakiś czas ; ) ), są drewniane chatki, w których można się rozbić z własnym sprzętem piknikowym, są leżaki, do wylegiwania się na piasku z widokiem na wodę. Dodatkowo jest boisko do siatkówki i plenerowa siłownia dla tych co lubią czas spędzić nieco bardziej aktywnie.

Na początku wita nas piaszczysta plaża po lewej i zielony teren po prawej stronie.

Jeśli nie ulegniecie ogromnej pokusie skorzystania z leżaka plażowego i udacie się ścieżką dalej, uda Wam się odkryć, że mamy tu nie jedną, nie dwie, a trzy takie plaże! Ale miejsca na biwakowanie przy wodzie jest dużo więcej, niż tylko wyznaczone piaskiem obszary. Pierwsza plaża jest jednak zdecydowanie najbardziej „kąpielowa” ; )

My pokusie ulegliśmy, nie koniecznie z własnej woli ; )

Kto czytuje naszego bloga wie, jak ukochane jest przez naszego starszaka grzebanie w piachu. A czym jest plaża jak nie wielką piaskownicą? Nasza roczna bąbelka też okazuje się miłośniczką pacania małymi łapkami natury szeroko pojętej. Tak siedzą te dwa kasztaniaki i grzebają co rusz kłócąc się o łopatkę (bo pomimo iż łopatki są dwie, to zawsze jedno chce tą, której aktualnie używa to drugie. Fenomen dziecków. )

A jak plaża to i woda oczywiście.

Naturalnie, można się w tym jeziorku też kąpać. Osobiście nie przepadam, ale ludzie się kapali, pan Mąż również. Inne dzieci również. Wszyscy wyglądali na zadowolonych. Także ten – bez dwóch zdań można : )

Dalej odkrywamy kolejne atrakcje.

Na końcu Cypla w Jodłowie znajduje się wieża widokowa. Chyba ostatnio panuje moda na wieże widokowe, czy tylko ja mam takie wrażenie? No w każdym razie, taką modę popieramy : ) Wieża jest niewielka, drewniana. Nawet ja weszłam. Przy konstrukcji znajdują się trzy pomosty widokowe, miejsce lubiane przez wspomnianych wcześniej wędkarzy ; )

Następnie, obchodząc teren do końca, mijamy kolejne romantyczne zakątki tego miejsca.

A przez całą trasę naszego spaceru towarzyszą nam liczne tablice informacyjne pełne ciekawostek zarówno dla tych małych jak i dużych. Cypel oferuje nam dodatkowo przebieralnie, są tutaj też toalety. Jest mała gastronomia. Można rozbić się na wielkiej plaży, można zaszyć się gdzieś między drzewami w miłym zakątku. Każdy znajdzie tu miejsce dla siebie. Projekt przemyślany bez dwóch zdań. Realizatorem projektu jest Gmina Nowa Sól i w ich stronę ślemy wielkie ukłony ( a nie jest to ich jedyna udana realizacja, chociaż zdecydowanie – najhuczniejsza ; ) O innej pisałam już tutaj : Parki, parczki, parczątka. Lubieszów )

W OKOLICY POLECAMY RÓWNIEŻ :

informacje
Jodłów, woj. Lubuskie, pow. nowosolski, gmina Nowa Sól
poradnik

Czas pobytu – elastyczny

  • można zabrać wózek
  • można zabrać rower / hulajnogę
  • piaszczysta plaża
  • leżaki, ławki, przebieralnie
  • są toalety
  • jest mała gastronomia
  • jest trawa, można rozbić się na kocu
  • można pograć w siatkówkę

Teren otwarty całą dobę.

Wstęp darmowy.

NAJNOWSZE WPISY :

ciekawostka (141) cmentarz (9) Czyste piękno (1) dolnośląskie (53) jezioro (5) kamper (30) kaplica (8) kaszuby (7) kościół (27) kujawsko-pomorskie (2) las (8) life&parenting (2) lubuskie (97) mapa (1) mauzoleum (30) militarne (7) most (2) muzeum (11) opolskie (6) park (100) pałac (70) plac zabaw (61) plaża (16) pomorskie (6) ruiny (61) wielkopolskie (18) wieża (13) zabytek techniki (8) zachodnio-pomorskie (2) zamek (21) śląskie (1)

PARK W LASKACH – PARK KULTURALNY. Woj. Lubuskie

Jakby ktoś się kiedyś zastanawiał skąd wziąć przykład tego, jak dobrze zagospodarować park pałacowy to już spieszę z odpowiedzią! Pewnego, przewspaniale jesiennego dnia odkryliśmy niesamowity Park. Park przez duże P. Przedstawiam zatem – Zabytkowy Park Dworski w Laskach.

Park w Laskach.

Kolejna, niewielka wioseczka, gdzieś na pograniczu czegoś, przyćmiona jakimś większym miastem w pobliżu. To scenariusz tak wielu miejscowości. A jednak część z nich potrafi się tak pięknie wybić i zaistnieć. Po prostu. Bierze to co ma i dzieje się magia! Ogrom włożonej pracy (bez wątpienia nie jest do jedynie dotknięcie magicznej różdżki ; ) ) skutkuje tak pięknym miejscem. Czy było warto – odpowiedzieć muszą sobie twórcy. Czy się podoba  Park w Laskach? Bez dwóch zdań !

Na początek Park wita nas symboliczną bramą, z której otwiera się wspaniały widok.

Warto przy niej przystanąć i rzucić okiem (lub dwoma) na umieszczone tam tablice. Czytamy na nich co nieco o założeniu pałacowym, które onegdaj się tutaj znajdowało. Dalej dowiadujemy się o samym projekcie stworzenia tego miejsca i kilku innych ciekawostkach.

Zwiedzanie rozpoczynamy od wisienki na torcie.

No nie da się jej po prostu przeoczyć i odłożyć na koniec ; )

Już od wejścia do Parku ścieżka prowadzi nas w kierunku czegoś na pozór tajemniczego. Pewnie na początku jeszcze niezrozumiałego. Ale jak już zrozumiemy, co się tutaj wyrabia – wpadamy w zasłużony zachwyt ! : ) Jest to upamiętnienie pałacu, który tutaj stał, a po którym zostały jedynie ukryte w ziemi fundamenty. Jestem wielką fanką takiego typu akcji w przestrzeni. Daje to realne wyobrażenie o tym, czego już w danym miejscu nie ma, a co ciężko byłoby sobie wyobrazić tak po prostu, patrząc na puste pole. Prawda? : )

Tak oto powstał sobie w Laskach efektowny – trejaż.

Wycieczki kształcą i edukują, Pan Mąż nauczywszy mnie nowego słowa od razu spieszy z wytłumaczeniem, że trejaż to taki specyficzny rodzaj ogrodowego rusztowania dla pnących roślin. I tak oto potencjalnie zwykły motyw wykorzystany w niezwykły sposób podziwiać można dzisiaj w tym cudownym miejscu. Trejaż postawiony jest w oryginalnym obrysie murów pałacu. Obsadzony jest roślinnością, która niebawem pokryje go tworząc zielony obrys murów dawnej, barokowej rezydencji. Podsumowując – cudnie.

W Parku w Laskach można przysiąść na ławce, można połazić, można rozłożyć zabawki i urządzić „korek”. Można wiele ; )

Upamiętnienie dawnej rezydencji to ledwie początek Parku w Laskach.

Następnie, jak już zjemy tą pyszną wisienkę, odkrywamy dalej. W otoczeniu odnajdujemy jeszcze wiele innych smaczków. Między innymi szklane tablice z namalowanymi szlachcicami i szlachciankami, w pięknych strojach z dawnej epoki. Postacie te opisują i prezentują nam jak bawili się niegdysiejsi Państwo na dworskim dworze. Możemy spojrzeć przez nie i wyobrazić sobie tych pięknych ludzi, jak spacerują obok nas : )

Trejaż i inne ciekawe, oryginalne elementy w przestrzeni to coś nieczęsto spotykanego, co należy szczególnie docenić.

Pięknie wpasowane w teren, nie rzucające się w oczy, nie kontrastujące z otoczeniem. Nie biją się z nim, nie krzyczą. Zero sztuczności, plastiku. Po prostu są. Mój wewnętrzny urbanista i miłośnik oryginalnej, małej architektury krzyczy z zachwytu. Brawo.

A w jakie gry grali i jakie zabawy plenerowe mieli ludzie sprzed epoki pegasusa?

Żeby się tego dowiedzieć należy odwiedzić Park w Laskach. I tam odsyłam żeby się nieco do-edukować. Ciekawostką, którą odkryliśmy i jedyną, którą zdradzę, jest to, że jak się okazuje, sami co lato grywamy w jedną tych gier! Mianowicie w grę w bule. No cóż, wychodzi na to, że bawimy się niczym szlachta (teraz każda kolejna gra w bule już nie będzie taka sama ; ) ). (Ps. jest nawet tor do gry, z którego można skorzystać!).

Mogłoby się wydawać, że Park w Laskach to jedynie biała pergola i kilka ścieżek.

Tak się jednak jedynie wydaje, bo będąc tam, ścieżynka na uboczu nie zdaje się prowadzić nigdzie. Nic bardziej mylnego! Koniecznie polecam zagłębić się w dalszą część założenia. Ścieżka prowadzi nas w głąb wspaniałego, zabytkowego starodrzewu. Co rusz mijamy m.in. ogromne, majestatyczne dęby. Coś pięknego, gratka nie tylko dla dendrologów, o nie nie. Należy nadmienić, że stare dęby to coś, co robi wrażenie jedynie zobaczone na żywo. Żadne zdjęcie tego nie odda! A to tylko kolejny powód, żeby odwiedzić to miejsce ; )

Kolejną, ostatnią już atrakcją na naszej trasie jest dawna oranżeria.

Dzisiaj obiekt może być błędnie mylony z nieistniejącym pałacem. A dlaczego ? Ano zapewne dlatego, że jest po pierwsze – ogromny, po drugie – całkiem efektowny. Ma ciekawą architekturę – no chociażby rodem ze starożytności wyjęty tympanon z kolumnami czy wielką wieżę w dachu (nazywa się to tambur – kolejne mądre słowo ; ) ).

Ale w każdym razie jakby nie patrzeć, no nie jest to pałac, a jedynie część pałacowego folwarku. No i tutaj należy zauważyć, że jak ktoś posiadał sobie obok pałacu stajnio-altankę większą od niejednej rezydencji szlacheckiej – to musiał być człowiek z dużymi ambicjami ; ) 

Na koniec, wracamy już malowniczą ścieżką do naszej karocy ostatni raz z sentymentem rzucamy okiem na to niezwykle urokliwe miejsce. Gorąco polecamy odwiedzić Park Książęcy w Laskach !

informacje

Laski, woj. Lubuskie, pow. Zielonogórski, gmina Czerwieńsk

nieistniejący pałac w Laskach:

Powstał jako nowa rezydencja na pocz. XVIII w. w stylu barokowym. Obiekt został przebudowany w 1856 i 1911 r. Dwukondygnacyjny obiekt z płytkim ryzalitem na elewacji frontowej i podcieniem z loggią i tarasem nakryty był dachem mansardowym. Pałac zajęły i spaliły wojska radzieckie. Ruinę rozebrano w 1957 r.

oranżeria w Laskach:

Powstała na pocz. XIX jako dwór, natomiast w 2. pol. XIX został przebudowany. Budynek zwany jest oranżerią, choć taka funkcje pełniła jedynie jego centralna część. Mieściła ponadto stajnię, wozownię (parter) i mieszkania (piętro).

park w Laskach:

Jego początki sięgają regularnej kompozycji towarzyszącej barokowemu założeniu (XVIII w.) jednak  w XIX w. został znacząco powiększony i przekształcony w duchu krajobrazowym.

poradnik

Czas pobytu – elastyczny

  • można zabrać wózek
  • można zabrać rowerek/ hulajnogę
  • jest trawnik, można ogarnąć jakiś letni piknik
  • jest tor do gry w bule ; )
  • są ławki
  • nie ma placu zabaw
  • nie ma toalet

Wstęp darmowy.

Czynne całą dobę.

ciekawostka (141) cmentarz (9) Czyste piękno (1) dolnośląskie (53) jezioro (5) kamper (30) kaplica (8) kaszuby (7) kościół (27) kujawsko-pomorskie (2) las (8) life&parenting (2) lubuskie (97) mapa (1) mauzoleum (30) militarne (7) most (2) muzeum (11) opolskie (6) park (100) pałac (70) plac zabaw (61) plaża (16) pomorskie (6) ruiny (61) wielkopolskie (18) wieża (13) zabytek techniki (8) zachodnio-pomorskie (2) zamek (21) śląskie (1)