Trochę wydma, trochę sawanna, trochę western, trochę plaża.. I idealne miejsce na określenie – Nieznane Lubuskie.
Cypel (dalej zwany wydmą) w Bojadłach nie jest raczej popularnym miejscem, na prawdę nie rozumiem dlaczego.
W nomenklaturze Dżemu to raczej taki autsajder. Niby w mieście, ale będąc tam mamy wrażenie, że jednak w lesie, że dziko, ze zaraz przebiegnie obok nas ni z tego ni z owego jakiś kojot może, czy hiena (a może tylko ja mam takie skojarzenia? ; ) ).
Na miejscu parkujemy przy drodze, witają nas tablice informacyjne. Jedna z regulaminem dla odwiedzających „cypel”, z drugiej zaś dowiadujemy się, że zaraz wstąpimy na teren ukształtowany przez lodowiec dziesięc tysięcy lat temu. No chyba imponujące.
Dzień wcześniej, przy wybieraniu miejscówki na weekend, Pan Mąż coś tam przeburkiwał że jakaś piaskowa wydma, że niedaleko,
ale na przebąkiwaniu się skończyło i wydawało się że temat umarł. Ale tak mnie to zaintrygowało, że wyjątkowo tym razem to ja wybrałam miejsce docelowe. W tą sobotę zbijamy bąki na plaży – zarządziłam nieśmiało. Dzieć dostał informację, że jedziemy na wielką piaskownicę, więc tym razem pakowanie zabawek i ubieranie się było wyjątkowo szybkie i chyba pierwszy raz w historii to nasze dziecko pospieszało nas, a nie odwrotnie ; )
Żeby dostać się do Bojadeł musieliśmy przeprawić się promem przez Odrę,
co stanowiło dodatkowy walor wycieczki, bo chyba nieczęsto czterolatki pływają statkiem, a jeszcze takim statkiem co zabiera samochody to już po prostu szał radości (w naszym przypadku lepiej mogłoby być tylko gdyby tym promem przepływały lokomotywy).
Udając się w stronę wydmy przechodzimy ścieżką między drzewami, które oddzielają ją od drogi i momentalnie
Teleportujemy się w inne miejsce.
Coś niesamowitego. Na naszą wydmę wspinamy się po dość stromym piaskowym zboczu. Nie jest lekko, pierworodny (przeszczęśliwy), momentami wręcz wczołguje się na górę zapadając się co nieco w piachu. Jest super.
Na górze rozbijamy obóz.
Rozkładamy koc, umieszczamy na nim drugorodne pacholęcie. Syn już grzebie w piachu, zabawki ulokowane na swoich miejscach. Słońce co raz prześwieca zza chmur. I te widoki. No inny świat. Teren jest mocno pofałdowany, większość pokrywają kolorowe, nieco dziwaczne kępy traw. Polecam też wybranie się na wędrówkę po dalszej części wydm, gdzie znajdujemy jeszcze inną ciekawą roślinność (m.in. tańczące drzewa ; ) ).
Łażąc co nieco po terenie odnajdujemy bardzo ekscytującą ciekawostkę.
Charakterystyczne, okrągłe, płaskie kamienie. Sama nie wymyśliłabym cóż to może być, ale tutaj już z odpowiedzią spieszy niezastąpiony Pan Mąż, który bezbłędnie zgaduje, że są to koła młyńskie – pozostałości po stojących tu kiedyś wiatrakach (na oko laika może ze 150 letnie). Nam udało się dzięki nim odnaleźć trzy niewielkie wzgórza na których stały wiatraki (dwa z nich niżej na archiwalnym zdj.). Także tego, odkrycie na miarę prawdziwych eksploratorów!
Tuż obok naszej lubuskiej sawanny, w lasku znajduje się stary, ewangelicki cmentarz.
W gęstych zaroślach łatwo jest natrafić na nagrobki dawnych mieszkańców Bojadeł. Bardzo klimatyczne miejsce, polecam tam zajrzeć.
Będąc w Bojadłach żal byłoby nie zajechać pod pałac.
Obecnie budynek jest pod opieką Fundacji Pałac Bojadła KLIK, która dba o niego, porządkuje, pozyskuje dotacje. Szacunek dla tych ludzi, bo przecież nie muszą tego robić, ale robią. Wielkie brawa. Wiele fajnych zabytków stoi porzuconych, same sobie, zarastają, niszczeją. Niebawem nie pozostanie po nich nic, poza archiwalnymi zdjęciami i rysunkami.
Tym bardziej podziwiam takich zapaleńców, którzy biorą pod swoją pieczę nasze dziedzictwo i dbają, by nie popadło ono w zapomnienie!
Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego jak wiele takich – nomen omen bardzo ciekawych i pięknych – obiektów zostało już rozebranych, i ile niszczeje gdzieś po lasach. (Dlatego też między innymi powstał ten blog – żeby pokazać wam to, czego sami byście w żadnym przewodniku nie znaleźli). A jeśli kogoś interesuje temat zabytków województwa Lubuskiego już nieistniejących (a to na prawdę pokaźna ilość, i aż dziw bierze jak niesamowite obiekty to były!) to polecam zaobserwowanie strony: Stało w Lubuskim KLIK.
A wracając do wycieczki.
Parkujemy sobie przy wejściu do pałacowego parku. Synowie nasze życzy sobie rowerek (chyba parki kojarzą mu się już właśnie z taką formą transportu, i dobrze bo można po nich spokojnie pospacerować, bez zatrzymywania się co chwilę na zbieranie kamieni i przekopywanie każdego nie zasianego trawą fragmentu ziemi). Tutejszy park to w zasadzie parczek, albo parczuniek (parczątko?).
No mały jest, mówiąc oględnie ; ) Ale warto tam zajrzeć, na prawdę, jest bardzo malowniczy. Piękne szpalery i aleje drzew, mostek, kilka ławeczek. Wszystko porośnięte bluszczem. Urokliwe miejsce.
Główna aleja parku prowadzi wzrok na pałac, który oglądamy jedynie zza płotu.
Przed budynkiem, po dwóch stronach pałacu stoją dostojnie, niczym strażnicy, dwa bardzo ciekawe obiekty. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam (a widziałam już sporo). Od Pana Męża (znawcy i badacza zabytków, z wykształcenia i z zamiłowania) dowiaduję się, że są to kordegardy – czyli mówiąc w języku ludzi – wartownie ; ) Efektowne budynki.
Pałacowi i jego kordegardom robimy pa pa i wyruszamy w drogę powrotną. (Powrót promem nie robi na nikim wrażenia, ponieważ dzieci już smacznie śpią ; ) )
OKOLICY BOJADEŁ POLECAMY RÓWNIEŻ:
Z tym postem chciałabym zaprosić do rozpoczęcia i uczestniczenia z nami w akcji „CZYSTE PIĘKNO”. Więcej o niej tutaj: CZYSTE PIĘKNO klik
Bojadła, woj. Lubuskie, pow. Zielonogórski, gmina Bojadła
Bojadła Wzgórze wiatraczne:
Wiele wsi i miast w dawnych czasach posiadało wiatraki i były one charakterystycznym elementem krajobrazu w regionie. najstarszą wzmianką dotyczącą młynów wiatrowych w regionie jest ta z 1325 r., mówiąca o takim we Wschowie, natomiast o istnieniu wiatraku w Bojadłach mówią źródła z 1527 r. Teren wydmy stanowił naturalnie korzystny obszar dla sytuowania takich konstrukcji (wiejące wiatry, brak zadrzewienia). Wiadomo, że w 1919 r. było ich tu aż sześć, jednak w 1945 r. już tylko trzy, z których żaden nie zachował się do dziś (PRL to był ciężki okres dla wiatraków, gdyż uważano, że prywatna przedsiębiorczość stanowi zagrożenie dla ustroju socjalistycznego i trzeba je rozbierać). Dziś Jedynymi śladami po wiatrakach są kamienie młyńskie leżące na poszczególnych wzgórkach.
Bojadła pałac:
Budowę barokowej rezydencji rozpoczęto w 1707 r. (być może na miejscu starszej siedziby), a ukończono dopiero w 1731 r., i w tym samym roku pałac spłonął (odbudowa trwała do 1735 r.). Symetrycznie ukształtowaną bryłę od frontu akcentują trzy ryzality, a elewacje pokrywają rokokowe sztukaterie. Znajdujący się przed pałacem dziedziniec wyznaczają znajdujące się w linii bramy kordegardy z charakterystycznymi hełmami, pochodzące z okresu budowy pałacu.
Bojadła park:
Park przypałacowy założony został na pocz. XVIII w. (w tym samym czasie gdy rozpoczęto budowę pałacu). Został ukształtowany zgodnie z panującą wówczas modą w oparciu o kompozycje geometryczne (symetryczne alejki, kanały, liniowe nasadzenia). Ciekawostkę stanowi fakt, że pierwotna kompozycja jest czytelna do dziś, a założenie parkowe nigdy nie zostało przekształcone w naturalistyczny park krajobrazowy (co miało miejsce w większości innych parków towarzyszących rezydencjom w regionie).
Bojadła cypel:
Wydmy śródlądowe w Bojadłach powstały ok. 10 tys. lat temu, w wyniku topnienia lodowca, który przez 140 tys. lat pokrywał północną część Polski (ok. 40 % powierzchni naszego kraju). Woda z lodowca zbierając się w znajdującym się tutaj obniżeniu naniosła ogromną ilość piasku. Następnie wiatry zachodnie nadały im charakterystyczny kształt wydm parabolicznych (stosunkowo gładkie od zachodu stromo opadają na wschód).
Czas spędzony na wydmie i pod pałacem łącznie ok 3 h
- przyda się sprzęt piaskownicowy
- teren jest górzysty i piaskowy, więc zaleca się ubranie wygodnych butów
- w słoneczny dzień koniecznie weźcie krem z filtrem
- koc i prowiant do ogarnięcia pikniku
- wózek nie przejdzie
- rowerek nie przejedzie
- nosidło/chusta przyda się, jeśli będziecie chcieli połazić, a nie wylegiwać się na kocu ; )
- w pobliżu znajduje się przeprawa promowa – polecam dla frajdy dzieci
- można pograć w piłkę, badmintona czy inne terenowe zabawy
Wstęp darmowy. Całą dobę.
Najnowsze wpisy
- GŁAZ LEŻĄCY SŁOŃ I CZARCI KAMIEŃ. SKALNI GIGANCI Z BOBRÓWKA. woj. LubuskieUdostępnijNie pytajcie mnie jaki jest sens jechać 2 godziny w jedną stronę (ponad 170 km) …
- UNIKAT W SKALI ŚWIATA – KORONOWO I KOLEJKA WĄSKOTOROWAUdostępnijKoronowo – KOLEJKA WĄSKOTOROWA – to żywy dowód, że niewielkie gminne miasteczko (ok. 10 tys …
- WIATRAK W SŁUPIE! – OPUSZCZONY WIATRAK, SŁUP, woj. dolnośląskieUdostępnijWedług słownika „stać jak słup” znaczy tkwić nieruchomo, nie mogąc nic zrobić. W dolnoślaskiej miejscowości …
- Skała Dzban, Werner i … Zad Słonia. Kwisa i jej sekrety.UdostępnijRzeka Kwisa, Dom Wernera, Skała Dzban i Zad słonia – co je łączy? Na wstępie …
- RUNOWO KRAJEŃSKIE – SŁODKO-GORZKI CUKIERECZEK, CZYLI SMACZNA RUINA PAŁACUUdostępnijChyba każdy lubi słodkości, w słodkościach najbardziej fajne jest to, że są słodkie. Czasem jednak …
- Dolnośląski most rodem z Indiany Jonesa! Tomisław – wisząca kładka. woj. DolnośląskieUdostępnijW pewnej wsi znajduje się efektowna kładka o nietypowej konstrukcji. A jako że my z …
ciekawostka (137) cmentarz (9) Czyste piękno (1) dolnośląskie (52) jezioro (5) kamper (30) kaplica (8) kaszuby (7) kościół (27) las (7) life&parenting (2) lubuskie (93) mapa (1) mauzoleum (29) militarne (7) most (2) muzeum (11) opolskie (6) park (100) pałac (70) plac zabaw (61) plaża (15) pomorskie (6) ruiny (58) wielkopolskie (17) wieża (12) zabytek techniki (7) zachodnio-pomorskie (2) zamek (21) śląskie (1)
1 komentarz
[…] WYDMA, SAWANNA, CYPEL. BOJADŁA – NIEZNANE LUBUSKIE. […]