WYBÓR KAMPERA DO PODRÓŻOWANIA Z DZIEĆMI – PODSTAWOWE WYPOSAŻENIE

Udostępnij

Wybór kampera to niezwykle trudna kwestia. Jaki silnik, jaki układ, jaka długość, jaka wielkość, ilu osobowy, jakie udogodnienia, co jest niezbędne przy podróżowaniu z dziećmi, a z czego można zrezygnować. Te i wiele innych kwestii i wyborów przed którymi staniecie przysporzą Wam niejednego bólu głowy i niejednej zarwanej na szperaniu w komputerze w poszukiwaniu odpowiedzi nocki. Ale warto to zrobić, bo to w końcu ma być Wasz mały dom, tylko, że na kółkach! Ma być wygodnie i funkcjonalnie. Zapraszam!

Nie rozpiszę się tutaj specjalnie wiele na tematy techniczne. Nie o tym jest ten post. Na pewno nie będę dobrym doradcą odnośnie marek samochodów, wszelkich specyfikacji technicznych. To znajdziecie w Internecie, jest o tym wiele wpisów i filmów. Tutaj napiszę Wam, jakie ważne, według mnie, funkcje posiada nasz kamper. Ale ważne w kontekście konkretnego użytkownika – mamy dwójki rozbieganych, ciekawych świata bombelków ; ) Tutaj postaram się przybliżyć co jest ok, a co warto by zmienić. Co fajnie jakby było ciut inne, a co nie robi żadnej różnicy. Zapraszam!

Gabaryty.

Dość istotne, bo o ile długi pojazd to większa… odpowiedzialność przestrzenna jeśli chodzi o parkowanie i poruszanie się po drogach, tak też jednak jest to więcej miejsca na dzieci ; ) Można oszczędzić kierowcy wielu nerwów dając mu malutkie kamperzątko, ale dołożyć jeszcze więcej, nie dając dzieciom przestrzeni na poruszanie się. Nam nie zleżało na małym kamperze, bo siedzenie z dwójką małych żywiołów na niewielkiej powierzchni może się okazać no, niełatwe. Nasz jest dość długi i oczywiście nie ma porównania z salonem w mieszkaniu, ale dajemy radę omijać liczne tory i budowle z klocków na podłodze, a to już coś. 

Wysokość natomiast nie ma wielkiego wpływu na to kto i w jakim wieku podróżuje, natomiast ma wielki jeśli chodzi o wiadukty… U nas brak alkowy, o czym piszę dalej, zdecydowanie pomógł. Ale i tak, pomimo, że nasz kamper nie jest najwyższy, to zdarzało nam się zawracać i zmieniać trasę nadrabiając sporo drogi, bo wiadukt był 10 cm za niski… To tak w ramach dygresji ; )

Lodówka.

Nasz dom na kółkach wyposażony jest w lodówkę zasilaną z trzech źródeł.

  • Z butli gazowej – tego zasilania używamy wyłącznie na postoju.
  • Z domontowanego akumulatora, który ładowany jest na bieżąco w czasie jazdy i dodatkowo w czasie postoju panelem słonecznym zamontowanym na dachu. Jest to zasilanie typowe dla kamperów, o niewielkiej mocy (12 V)
  • I oczywiście z podłączenia zewnętrznego pod źródło prądu. Tego używamy kiedy jesteśmy na polu kempingowym, o ile ma to w ofercie. My używamy jeszcze do schłodzenia lodówki przed wyjazdem ; )

Ogólnie z każdego z tych źródeł korzystamy. Akurat w jeżdżeniu z dziećmi uważam, że lodówka to jedno z najważniejszych urządzeń. Jogurty, owoce, mięso – to wszystko bardzo szybko się psuje (chyba, że jeździcie zimą ; ) ). Szukanie restauracji z normalnym jedzeniem bywa nie łatwe w terenie, o kosztach nie wspomnę. A stołowanie się codziennie w fastfoodach uważam za mało wychowawcze (no oczywiście bez przesady, frytasy i hot dog na stacji raz na jakiś czas jeszcze nikogo nie zabiły, co nie ? ; ) ).

Kuchenka gazowa.

Ściślej mówiąc palniki do ugotowania makaronu, podgrzania zupy czy innego słoikowego dania. Mega przydatna rzecz. Tego nie trzeba tłumaczyć.

Bieżąca woda.

U nas kamper wyposażony jest w standardowy zbiornik. Pojemność około 100 litrów (nawet nie wiem dokładnie). Dodatkowo mamy jeszcze zamontowany mniejszy zbiornik na tyle, w bagażniku, z domową metodą dorobionym przełączem. Tak na dłuższe wypady. Przydatna rzecz, ale należy pamiętać, że zdecydowanie zwiększa on wagę pojazdu. A na zwykłym prawku prowadzimy jedynie pojazdy do 3,5 t (co wydaje się dużo, ale sam pojazd waży swoje i jakby tak zsumować wszystkie cyfry to można się niemile zaskoczyć na ważeniu samochodu przy okazji kontroli … Także ten, od dzisiaj przed kupieniem kampera dietka? ; ) ).

Łazienka.

To pomieszczenie to chyba jedna z tych rzeczy, dzięki którym podróżując kamperem możemy śmiało powiedzieć, że „tu jest jakby… luksusowo” ; ) Nasza łazienka ma prysznic oddzielany kotarą, toaletę i zlew. Jest spora (jak na łazienki kamperowe). Posiadając małe dzieci to dość ważny aspekt, żeby w łazience zmieścić się jednak razem z dzieckiem. U nas jest taka możliwość, bo obok prysznica jest miejsce na to żeby stanąć „suchą nogą” i dziecko wymyć umoczywszy się jedynie tylko troszkę ; ) Istotne, chociaż nie niezbędne.

Łóżka.

U nas opcja spania jest dość chyba, no nietypowa. Bo wiele kamperów jakie widuję, posiada łóżko nad kabiną kierowcy. U nas tego nie ma, a pomimo tego miejsca jest w brud ; ) Wielka, dwuosobowa sypialnia na tyłach, plus dwuosobowe łóżko w miejscu stolika w zupełności wystarczają żeby czteroosobowa rodzina wyspała się jak w najlepszym hotelu. Tą kwestię przy zakupie też musicie przemyśleć, kto z kim będzie spał, w jakim układzie najlepiej, jak długo (bo dzieci rosną) i czy będzie możliwość późniejszej modyfikacji.

Dla mnie ważne było, że dzieci nie spały na wysokim łóżku. Zwyczajnie bałabym się, że spadną. Dlatego w naszym przypadku alkowa nie wchodziła w grę. Ale z tego co wiem, ludzie korzystają i dla dzieci to super atrakcja, więc każdy rozważa we własnym sumieniu ; )

Kanapy.

Jeśli idzie natomiast o miejsca do siedzenia no to zdecydowanie polecam znalezienie kampera z dodatkową „kanapą”. No generalnie, jakimś miejscem do posadzenia pupki na krótkim postoju, tak by nie musieć demontować fotelików, bo to serio – mega utrudnia życie. Można to robić każdorazowo, ale jak się da nie robić, to rewelka. O ile latem kiedy chcemy zjeść przy stoliku obiad to wytargujemy stoły i krzesła z bagażnika no i posilamy się na zewnątrz. Ale co jeśli pada? Albo jest chłodno? Albo na parkingu nie ma gdzie się „postołować”?

Fotele i pasy.

I tu się niestety sprawa często komplikuje. Dla mnie MEGA ważny aspekt. Ponieważ nasze młodsze dziecię w momencie zakupywania kampera miało niespełna dwa lata, potrzebowaliśmy auto z możliwością montowania fotelika tyłem do kierunku jazdy. Co planujemy uskuteczniać jak najdłużej (bo tak jest po prostu bezpieczniej dla dziecka). Tutaj zaczęły się schody. W naszym przypadku nie jest to rewelacyjnie rozwiązane (a na pewno nie wg instrukcji producenta, który by się mocno zdziwił widząc naszą konstrukcję ; ) ). Ale udało się zamontować zarówno fotelik naszego czterolatka jak i drugi. Mąż bardzo się namęczył, ponieważ moje srogie oko, mocno wyczulone na kwestie bezpieczeństwa, oceniło mocowanie bardzo skrupulatnie ; )

W kamperach starszego typu (czyli większości ; ) ), raczej nie uraczymy isofixa. Ważne jest zatem, żeby foteliki miały opcję montowania na pasy. My mamy axkid z możliwością obrócenia przodem i tyłem, na czym bardzo nam zależało. I te mocno polecam (chociaż nikt mi za to nie płaci ; ) ).

Pamiętajcie, że foteliki NO NAME, bez testów i certyfikatów to nie jest żadna ochrona, one przy zderzeniu się najpewniej po prostu połamią, a dziecko razem z nimi. Naprawdę nie warto.

Dlatego przy kupowaniu kampera, z myślą o jeżdżeniu w nim młodszych dzieci, uczulam na zwrócenie uwagi na tą kwestię. Najlepiej jeśli fotele pasażerów będą wyposażone w pasy 3-punktowe. U nas jeden jest niestety zapinany jedynie w pasie. Póki dzieci jeżdżą w fotelikach to nie jest to problem, ale jak podrosną, pomyślimy co z tym fantem zrobić : )

W następnym wpisie dowiecie się nieco o możliwym dodatkowym wyposażeniu – zapraszam i tam : )

ciekawostka (132) cmentarz (9) Czyste piękno (1) dolnośląskie (49) jezioro (5) kamper (28) kaplica (8) kaszuby (7) kościół (27) las (7) life&parenting (2) lubuskie (92) mapa (1) mauzoleum (29) militarne (7) most (2) muzeum (11) opolskie (6) park (99) pałac (69) plac zabaw (61) plaża (15) pomorskie (6) ruiny (56) wielkopolskie (17) wieża (12) zabytek techniki (4) zachodnio-pomorskie (2) zamek (21) śląskie (1)


Udostępnij

Dodaj komentarz