B R O N I S Z Ó W
W deszczowe, sierpniowe popołudnie,
w przerwie między padaniem a siąpieniem, znudzeni siedzeniem w domu przy końcówce i tak już kiepsko wykorzystanego (przez pogodę) urlopu, postanawiamy że dzisiaj jest TEN dzień. Dzisiaj jest dzień, w którym w końcu Pan Mąż pokaże Pani Żonie zamek, o którym mówił już tak wiele razy, a który jakoś nigdy nie był po drodze, a do którego mamy jakieś 20 minut jazdy samochodem. Bo o chyba każdy przyzna, że często zdarza nam się odkładać na potem zobaczenie czegoś co mamy praktycznie pod nosem, i tak odkładamy to i odkładamy, aż okazuje się, że zobaczyliśmy Malbork i Wawel, a miejsc w okolicy nieodkrytych zostaje cała masa. I tak też było z naszym zamkiem. Padła decyzja. No i pojechaliśmy.
Nigdy tego miejsca nie widziałam, nawet na zdjęciu, i szczerze mówiąc, nie spodziewałam się jakiejś rewelacji po „zamku” w jakiejś tam jednej z wielu wsi.
Tym bardziej wiedząc, że mój luby przebąkuje o nim i przebąkuje, a jakoś 5 lat jak mieszkamy w okolicy on wcale, a wcale mnie tam nie zabrał ; ) Muszę dodać, żeby było jasne, że każdy pałac i inne zabytkowe obiekty uwielbiam i z przyjemnością odwiedzam, ale co do zamków to mam wysokie wymagania. Zamek dla mnie musi być no – zamkowy! . Także żadne pałaco – zamki mnie nie satysfakcjonują. Jak coś już nosi miano „zamku” to musi nim być. Po mojemu. i Kropka ; )
Parkujemy przed wejściem.
Wita nas 3-kondygnacyjna, renesansowa budowla z pięknym portalem. Duży, dobrze zachowany budynek i jak się niebawem okazuje – bardzo malowniczy… Jest już nieźle na moje wybredne oko. A zakochałam się od drugiego wejrzenia, bo najfajniej prezentuje się od strony parku ; ) .
Zamek jest częściowo użytkowany.
Akurat był pozamykany na cztery spusty (trzy spusty? dwa? ile tych spustów miało być hm.. ) W każdym razie, no nie udało nam się zajrzeć do środka. Obiektem zawiaduje Lubuska Fundacja im. Paderewskiego. Odbywają się tam liczne wydarzenia kulturalne. Można ponoć nawet wynająć tam pokój na noc. Może kiedyś uda nam się wejść do środka, to zdamy relację (bo ponoć wnętrza warto zobaczyć). /Także zainteresowanych zapraszamy do śledzenia naszego profilu na Instagramie i Facebook’u w celu bycia na bieżąco z aktualizacjami ; )/
Synowie nasze kochane w tym sezonie podróżniczym odchodzi powoli od zabierania ze sobą torby pełnej sprzętu kopalnianego.
Wraz z osiągnięciem wieku o rok bliższego do dorosłości zaczynają z nami jeździć coraz to dziwniejsze zabawki. Tym razem pojechały z nami dwa plecaki wypełnione pociągami z klocków i ich wagonami. /Nadmienię, że to bardzo ważne, żeby dziecię mogło się spakować na wyjazd, ponieważ po pierwsze umożliwia to rodzicom chwilę relaksu i kontemplacji nad miejscem i jego urokami (ale wyszło górnolotnie), a po drugie – ważniejsze! – dziecię chętniej wychodzi z domu, kiedy wie, że się samo do tego wyjścia mogło przygotować. No bo kto z nas nie skusi się wyjechać na wycieczkę po usłyszeniu : To której zabawce pokażemy dzisiaj wielki zamek? No każdy się skusi przecież, tak sądzę. ; )
Wyciąga to nasze dziecię te swoje pociągi, jak zwykle w najdziwniej dobranym miejscu (tym razem przed samymi drzwiami, dobrze, że nikogo nie było …) i bawi się.
Ma to swoje minusy, bo trzeba go od zabawy po jakimś czasie odciągnąć, żeby móc co nieco więcej zobaczyć, niż tylko parking i elewacja frontowa. Ale od czego jest rodzicielska perswazja.
Obchodząc założenie – obchodzimy w pakiecie niewielki staw.
I tutaj dzieje się magia. Spokój, cisza, woda, drzewa. No i lico zabytku odbijające się w spokojnej tafli jeziorka… Pięknie! Park nie jest w żaden sposób zagospodarowany, ale jest ścieżka i można sobie nią spokojnie pospacerować. Profilaktycznie nie bierzemy wózka, bierzemy młodsze dziecię w nosidło. Okazuje się, że dałoby radę objechać i wózkiem, tylko troszkę trzeba by się pomęczyć. Można myślę nawet spróbować w parku, za zamkiem, zrobić piknik. Nie ma ładnej i przystrzyżonej trawy, ale można ; ). My tym razem nie robimy, bo burzowe chmury nie dają o sobie zapomnieć. Ale jeszcze zrobimy, bo miejsce jest przepiękne i miło by było siąść sobie na kocyku, puścić wolno w trawę małego, jeszcze czworonożnego dziecięcia i zrelaksować się w takim miejscu ; )
Starszak korzystając z tego, że mama zatrzymuje się i robi masę fotek (pisząc to wciąż nie wyszłam jeszcze z zachwytu nad malowniczością tego widoku!), nie czeka długo, rozpina plecaki, następuje wysypanie pociągów i ciąg dalszy zabawy (tak przecież haniebnie przez rodziców przerwanej).
No to mamy postój. No ale jest pięknie, to i postać mogę.
Lekka mżawka przyspiesza kolejne pertraktacje z małym maszynistą.
Obchodzimy budynek do końca, przechodzimy przez resztę parku z widokiem na urokliwą, ceglaną wieżę, docieramy do auta i w ostatniej chwili uciekamy przed deszczem. Wycieczka zaliczona, dzieci pooddychały świeżym powietrzem. Ktoś powie, że mogliśmy pójść na zwykły spacer do parku, no i owszem mogliśmy, ale to zupełnie nie w naszym stylu! Było krótko, ale warto było bez dwóch zdań ; ) I szczerze nie rozumiem, jak ten mój Pan Mąż mógł takie miejsce tyle czasu trzymać tylko dla siebie! Nu, nu ; )
Broniszów, woj. Lubuskie, pow. Nowosolski, gm. Kożuchów
Pałac w Broniszowie
Dwór obronny powstał ok. 1500 r. w wyniku rozbudowy starszej warowni (zamku lub wieży mieszkalnej) z XIII lub XIV w. Niespełna sto lat później otrzymał wówczas kształt litery „L”. i niedługo później siedzibę podwyższono do 3 kondygnacji, dobudowano wieżę, a elewacje pokryły sgraffita (częściowo zachowane i zakonserwowane – głównie na wieży). W okresie baroku przekształcono elewacje, a w XIX w. dodano neogotycki mur i wieżyczkę, wyznaczające niewielki dziedziniec. We wnętrzu zachowały się sale o dekoracji z okresu późnego renesansu, manieryzmu i baroku.
-
Parking bezpłatny, przed zamkiem
-
Park niezagospodarowany, jest możliwość przejechania wózkiem, ale wygodniej wziąć niemowlę w nosidło/chustę
-
nie ma toalety
-
nie ma placu zabaw, chyba, że gdzieś na terenie wsi ; )
-
można zrobić piknik w parku ; )
Najnowsze wpisy
- GŁAZ LEŻĄCY SŁOŃ I CZARCI KAMIEŃ. SKALNI GIGANCI Z BOBRÓWKA. woj. LubuskieUdostępnijNie pytajcie mnie jaki jest sens jechać 2 godziny w jedną stronę (ponad 170 km) …
- UNIKAT W SKALI ŚWIATA – KORONOWO I KOLEJKA WĄSKOTOROWAUdostępnijKoronowo – KOLEJKA WĄSKOTOROWA – to żywy dowód, że niewielkie gminne miasteczko (ok. 10 tys …
- WIATRAK W SŁUPIE! – OPUSZCZONY WIATRAK, SŁUP, woj. dolnośląskieUdostępnijWedług słownika „stać jak słup” znaczy tkwić nieruchomo, nie mogąc nic zrobić. W dolnoślaskiej miejscowości …
- Skała Dzban, Werner i … Zad Słonia. Kwisa i jej sekrety.UdostępnijRzeka Kwisa, Dom Wernera, Skała Dzban i Zad słonia – co je łączy? Na wstępie …
- RUNOWO KRAJEŃSKIE – SŁODKO-GORZKI CUKIERECZEK, CZYLI SMACZNA RUINA PAŁACUUdostępnijChyba każdy lubi słodkości, w słodkościach najbardziej fajne jest to, że są słodkie. Czasem jednak …
- Dolnośląski most rodem z Indiany Jonesa! Tomisław – wisząca kładka. woj. DolnośląskieUdostępnijW pewnej wsi znajduje się efektowna kładka o nietypowej konstrukcji. A jako że my z …
ciekawostka (137) cmentarz (9) Czyste piękno (1) dolnośląskie (52) jezioro (5) kamper (30) kaplica (8) kaszuby (7) kościół (27) las (7) life&parenting (2) lubuskie (93) mapa (1) mauzoleum (29) militarne (7) most (2) muzeum (11) opolskie (6) park (100) pałac (70) plac zabaw (61) plaża (15) pomorskie (6) ruiny (58) wielkopolskie (17) wieża (12) zabytek techniki (7) zachodnio-pomorskie (2) zamek (21) śląskie (1)
1 komentarz
[…] ZAMEK POD NOSEM. BRONISZÓW KOŚCIOŁY GÓRĄ! SOLNIKI I BORÓW POLSKI. […]