Czy wielki pałac, malowniczy zamek i piękne, eleganckie, opuszczone mauzoleum nadają się na zwiedzanie z małymi dziećmi? Otóż jak najbardziej! Warta Bolesławiecka poleca się na aktywną wycieczkę dla dużych i małych. Poznaj z nami to niesamowite miejsce.
WARTA BOLESŁAWIECKA
Na teren pałacu wjeżdżamy przez otwartą bramę, mijamy staw oraz nieduży park, i parkujemy na dziedzińcu.
Całe założenie pałacowe kupione zostało przez prywatnego inwestora. Pan właściciel (albo jakaś inna ważna persona) akurat kręci się koło budynków gospodarczych, więc pytamy go grzecznie czy możemy tu zostawić samochód i trochę pozwiedzać. Zabiegany Pan zgadza się, a w zasadzie – gwoli ścisłości – macha na nas ręką, i znika gdzieś w pałacu. Wydaje mi się zatem, że pytanie było zbędne, a widok turystów nie stanowi tu rzadkości : )
Pałac jest zaadaptowany jedynie częściowo, pozostałe wnętrza czekają na remont (miejmy nadzieję), ale cała jego bajeczność polega na elewacjach pokrytych sgraffitami,
które zawsze tworzą niesamowity efekt i dodają im ogromnych walorów wizualnych i estetycznych. Ja to sobie wyobrażam tak, że tynkował sobie kiedyś taki XVI wieczny budowniczy ścianę, po czym tynkował ją drugi raz, brał dłutko i rył sobie te esy floresy przez kilka następnych miesięcy… No to chyba należy się takiemu szacuneczek co? (co prawda obecnie jest to w dużej mierze rekonstrukcja, ale daje to jednak wyobrażenie przedsięwzięcia). Dorzucając do tego ciekawą bryłę, kamienne kładki, efektowne bramy, detale i wszystko to otaczając malowniczo – zieloną fosą… No to jest co oglądać.
I jak już tak pooglądaliśmy sobie pałac to wybraliśmy się na wycieczkę do naszego ulubionego typu miejscówek – do ruin!
Mała kizia w wózek, starszy na rowerek, wałówa w plecak. Żeby dotrzeć na miejsce należy opuścić teren pałacu przez główną bramę i zaraz za nią skręcić w te właściwe lewo ; ) (adnotacja od Pana Męża: „tak, to było faktycznie lewo”). Po kilku minutach docieramy do końca asfaltowej drogi i dalej idziemy polną, gruntową dróżką. Z daleka już widać najbardziej w naszą stronę wysuniętą kępę drzew. I tam należy się dostać. Jeśli macie mobilne dzieci na nóżkach – to nie ma problemu, jeśli macie ze sobą wózek i rowerek to sprawa się nieco komplikuje.
Ale gdzie ten zamek?!
Od drogi do lasku nie ma żadnej ścieżki, więc przecinamy łąkę i tu jeszcze nie jest źle, bo to ledwie kilka metrów.
Docierając do skraju lasu, w gęstwinie widać już nasze mury, ale zamek jak to zamek – zwykle ma fosę. No to ma i ten. Co prawda nie ma w niej wody, ale … : ) No w każdym razie daliśmy radę, najtrudniejsze chyba było przekonanie czterolatka, któremu wydaje się, że rowerem to się da i z pionowej ściany zjechać (tu nie jest pionowo, ale dość stromo jednak), i że w tym przypadku postępowanie pt. „z górki na pazurki” mogłoby się skończyć „dużym si”.
Ale, że nasz niziołek w odpowiedzi na wszelkie „duże sia” i inne do nich absurdalne synonimy typu złamana noga zawsze ma jakąś oczywistą ripostę w stylu – „no to pojedziemy do pana doktora”, to zwykle po prostu dyskusja kończy się na zabronieniu wykonania zamierzonego przez niego procederu i chwilowym fochem.
Także wózek „jakoś” zjeżdża z pomocą Pana Męża, rowerek pod pachę mamy nomady i idą te wariaty oglądać 2 ściany z ułożonych jeden na drugim kamieni 😀 Brzmi cudownie prawda? : D
Warta Bolesławiecka – ruiny zamku.
Na górze, pomiędzy ścianami, zrobione jest miejsce na ognisko, wokół którego ułożone są pnie do siadania, więc nie potrzeba koca tym razem. Obchodząc zamek od zewnątrz, „fosą”, z jednej strony napotykamy na niewielkie „bagna”, więc należy iść jak najbliżej murów, nieco dalej jest nawet małe jeziorko, które w tych okolicznościach przyrody wygląda bardzo malowniczo. Na miejscu zrobiliśmy sobie piknik, to obowiązkowa część wycieczek od kiedy nauczyła nas tego Świnka Peppa… (kto oglądał, ten wie) : ).
Warta Bolesławiecka – wśród rzepaków.
Po powrocie do auta, sprzed pałacu wyjeżdżamy inną bramą (między zabudowaniami folwarcznymi), i kawałek dalej, przy drodze, widzimy tablicę informacyjną z opisem miejsca do którego udajemy się teraz.
Mauzoleum w Warcie Bolesławieckiej.
Na koniec odwiedzimy ostatnie, ale przecudowne miejsce. Parkujemy zatem przy drodze, lekko w polu, przy początku malowniczej alei, myśląc sobie, że do celu mamy blisko, bierzemy młodsze dziecię na ręce (to był nasz pierwszy błąd), a większemu sugerujemy pójście na nogach (i to był nasz drugi błąd).
Syn szybko wyprowadził nas z błędu nr drugiego, głośnym niezadowoleniem z powodu braku rowerka. Okazało się, że do kaplicy grobowej jest ciut dalej niż nam się wydawało, a co za tym idzie – bardzo dobrze, że rowerek pojechał z nami, i bardzo niedobrze, że nie pojechał z nami wózek (a najlepiej chusta, ponieważ ścieżka prowadząca do celu jest dość wąska). Do mauzoleum prowadzi aleja drzew, a dookoła alei – pola rzepaku. Akurat kwitł więc droga była ucztą dla oczu. Coś pięknego ten rzepak i do tego w słońcu!
W końcu przechodzimy przez pozostałości po niegdysiejszej bramie i ukazuje nam się nasz cel.
Kaplica jest na prawdę warta zobaczenia.
W otoczeniu kaplicy znajduje się jeszcze kilka nagrobków i stary krzyż. Jest to opuszczone i na prawdę urokliwe miejsce, spędziliśmy tam więc dłuższą chwilę.
W OKOLICY POLECAMY RÓWNIEŻ OPUSZCZONE RUINY:
RUIN LAS I ZŁOTY POCIĄG. Szymonki – Niwnice, woj. Dolnośląskie.
Warta Bolesławiecka, woj. Dolnośląskie, pow. bolesławiecki
Pałac został wzniesiony w 1540 r. i przez 150 lat należał do ośmiu rodów szlacheckich.
W między czasie był rozbudowywany i przebudowywany. Opuszczony po 1989 r. popadł w ruinę (zawaleniu uległy dachy i stropy). Od 2006 r. jest w rękach obecnego właściciela, który odbudował obiekt. Ciekawostkę stanowi fakt, że pierwotnie dwór pokrywały sgraffita (dwubarwna dekoracja w tynku), pochodząca z XVI w. Zły stan ich zachowania doprowadził do konieczności ich rekonstrukcji jeszcze przed wojną. Obecnie podziwiać można je zrekonstruowane ponownie na wschodniej elewacji dworu (od dziedzińca gospodarczego). Uważne oko zauważy, że wzór się mija, co widać w kilku miejscach, wynika to z faktu, że prace wykonane przed 1945 r. były bardziej „odtworzeniem” charakteru i ogólnego wyglądu elewacji, a nie dokładną rekonstrukcją.
Ruiny znajdują się w miejscu, gdzie ulokowana została pierwotna siedziba właścicieli wsi. Czas powstania zamku nie jest znany, pochodzi prawdopodobnie z przełomu XIV i XV w. (być może na miejscu starszej). Siedziba straciła na znaczeniu po wybudowaniu pobliskiego dworu w 1540 r. Zamek zamieszkiwany był w 1579 r., lecz wkrótce opuszczony popadł w ruinę. Do dziś zachowała się część murów, wału i fosy.
Mauzoleum powstało w latach 20. XX w. dla właścicieli dworu. Ich szczątki łożono pod trzema kopułami, wspartymi na 8 kolumnach. Obecnie częściowo zdewastowane. Wokół znajduje się cmentarzyk, na którym chowano pracowników i osoby związane z pałacem. Do założenia prowadzi malownicza aleja.
Czas od zaparkowania pod pałacem do wyjazdu spod mauzoleum: 3 h
- wszędzie dostaniemy się wózkiem, chociaż bardziej polecam chustę/nosidło
- można zabrać rowerek
- do ruin zamku dostajemy się przez (suchą) fosę, to jedyne utrudnienie ; )
Teren pałacu – wstęp darmowy, godziny otwarcia – raczej w dzień ; )
Ruiny i mauzoleum – wstęp darmowy, otwarte całą dobę, ; )
- GŁAZ LEŻĄCY SŁOŃ I CZARCI KAMIEŃ. SKALNI GIGANCI Z BOBRÓWKA. woj. LubuskieUdostępnijNie pytajcie mnie jaki jest sens jechać 2 godziny w jedną stronę (ponad 170 km) …
- UNIKAT W SKALI ŚWIATA – KORONOWO I KOLEJKA WĄSKOTOROWAUdostępnijKoronowo – KOLEJKA WĄSKOTOROWA – to żywy dowód, że niewielkie gminne miasteczko (ok. 10 tys …
- WIATRAK W SŁUPIE! – OPUSZCZONY WIATRAK, SŁUP, woj. dolnośląskieUdostępnijWedług słownika „stać jak słup” znaczy tkwić nieruchomo, nie mogąc nic zrobić. W dolnoślaskiej miejscowości …
- Skała Dzban, Werner i … Zad Słonia. Kwisa i jej sekrety.UdostępnijRzeka Kwisa, Dom Wernera, Skała Dzban i Zad słonia – co je łączy? Na wstępie …
ciekawostka (137) cmentarz (9) Czyste piękno (1) dolnośląskie (52) jezioro (5) kamper (30) kaplica (8) kaszuby (7) kościół (27) las (7) life&parenting (2) lubuskie (93) mapa (1) mauzoleum (29) militarne (7) most (2) muzeum (11) opolskie (6) park (100) pałac (70) plac zabaw (61) plaża (15) pomorskie (6) ruiny (58) wielkopolskie (17) wieża (12) zabytek techniki (7) zachodnio-pomorskie (2) zamek (21) śląskie (1)
3 komentarze
[…] WSZYSTKIEGO WARTA! WARTA BOLESŁAWIECKA W ROLI GŁÓWNEJ. WIEŻE, WIEŻYCZKI. ZAMEK KLICZKÓW NA RAZ! […]
Wygląda super zwłaszcza te ruiny w lesie. Idealnie coś dla dzieci i dla dorosłych.
Jak miło zajrzeć w swoje rodzinne strony i jeszcze się czegoś od Ciebie o nich nauczyć. Wiadomo, architekt patrzy na obiekty inaczej. 🙂
A po zwiedzaniu można skoczyć na pstrąga na łowisko. Są tam …. no dobra, cztery lata temu były, ogród i huśtawki dla dzieci. I jedzenie mają prosto z wody i dość tanie.