ZABYTKOWY PARK MUŻAKOWSKI – SEN PEWNEGO SZALEŃCA

Zabytkowy Park Mużakowski posiada powierzchnię prawie 730 ha. Ciężko sobie wyobrazić jak to jest dużo. Park jest zatem nieco mniejszy niż największe z lubuskich jezior – Jezioro Sławskie (prawie 820 ha). W sposób płynny park przechodzi w dalszy krajobraz lubuskich pól i lasów więc w rzeczywistości granica ta jest nieuchwytna i wydaje się znacznie wiekszy. Tym bardziej, że niedaleko znajduje się Park Krajobrazowy Łuk Mużakowa, ale to już zupełnie co innego.

Park Mużakowski.

Obszar parku jest ogromny, ale myli się ten kto myśli, że jego teren jest monotonny, a wszędzie tylko wielkie drzewa, stare drzewa oraz wiekowe drzewa. Park Mużakowski to bardzo różnorodna przestrzeń. Ze względu na zróżnicowany charakter wydzielone zostały w jego obrębie mniejsze zespoły znacznie różniące się od siebie.

Pisałam już, że park Mużakowski jest ogromny?

Jego powierzchnia starczyłaby pewnie na 20 innych okazałych założeń. Ten kolos jest 10 razy większy niż park przy żagańskim pałacu, 14 razy większy od tego w Zatoniu, a przecież to bardzo duże parki (o 60 razy mniejszej Iłowej już nie wspomnę, ups… wspomniałam). Zatem ile parków jest w Parku Mużakowskim? Specjaliści mówią, że aż siedem. My cały park podzieliliśmy na cztery wpisy (klikajcie by je poznać razem z nami):

Park Zamkowy (niemiecka strona) – serce parku ze starym i nowym zamkiem

Park na Tarasach (polska strona) – najładniejsza część po naszej stronie z mostami i wiaduktem

Park Górski i Park Zdrojowy (niemiecka strona) – wyższa część parku z kolejką i ruinami kościoła.*

Park Górny i Arboretum (polska strona) – wyższa część parku z kolekcją drzew oraz dawną szkółką.*

*pojawią się pod koniec 2024 ; )

Czyj to był pomysł właściwie?

Sama historia Parku Mużakowskiego też jest bardzo ciekawa, więc ją po krótce przytoczę.

Wszystko zaczęło się od ekscentrycznego księcia Hermana Ludwiga Heinricha von Pückler-Muskau – historię jego romasów i skandali opowiemy innym razem. Dziś skupimy się na parku. W 1811 r. książę odziedziczył po ojcu miejscowy majątek (jeden z największych w ówczesnych Niemczech). Cztery lata później przystąpił do komponowania i tworzenia okazałego parku w stylu angielskim. W 1817 r. ożenił się z dziewięć lat starszą od siebie, całkiem majętną arystokratką.

Czego nie robi się dla wielkiej miłości…

Połączyła ich miłość do ogrodów i wkrótce zatracili się we wspólnym dziele. Szybko okazało się, że prace pochłaniają ogromne pieniądze, więc w 1826 r. para wzięła rozwód. Nic dziwnego? Otóż nie! Pucklerowa wymyśliła sobie, że jej exmąż pojedzie do Anglii i zapozna tam zamożną pannę, której fortuna pomoże ukończyć ich wspólne dzieło. Niestety się nie udało i majątek musieli sprzedać w 1845 r. Żyli ze sobą dalej „na kocią łapę” jeszcze prawie 10 lat (do jej śmierci).

Kontynuacja i (chwilowy) upadek Parku Mużakowskiego.

Prace trwające 30 lat (udało się zakomponować ok. 250 z planowanych 700 ha – 35%) nie poszły na marne, gdyż nowy właściciel kontynuował rozbudowę całego założenia. A robił to aż do swojej śmierci w 1881 r. Zaś po nim cały majątek przejęła rodzina von Arnim, która posiadała te dobra do 1945 r. również wieloletnią troską otaczając park poprzedników, wzbogacając go o nowe elementy. Tu kończy się pomyślna historia założenia. Po zajęciu pałacu (Nowego Zamku) przez sowietów, został on obrabowany i spalony, a przez środek parku poprowadzono polsko-niemiecką granicę.

Na dobre czasy cały zespół parku Mużakowskiego musiał poczekać 50 lat.

Jeszcze przed upadkiem muru berlińskiego polscy i niemieccy konserwatorzy rozpoczęli wspólne działania na rzecz rewaloryzacji parku (1988 r.). Symbolicznym powstaniem z popiołów jest odbudowa Nowego Zamku wykonana latach 1995-2011. Natomiast w 2004 r. park został umieszczony na liście UNESCO jako 12 obiekt z Polski (obecnie mamy na liście 16 obiektów i tylko 1 w woj. Lubuskim – właśnie Mużaków).

OBSERWUJ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH!

Polub nas i bądź na bieżąco z najnowszymi wpisami na blogu!

Mużaków #2 – PARK MUŻAKOWSKI „NA TARASACH”, ŁĘKNICA, WOJ. LUBUSKIE

Park Mużakowski zajmuje całkiem spory obszar, a jego poszczególne części (których ponoć jest aż 7) znacznie różnią się od siebie charakterem. Przez park dodatkowo przebiega polsko-niemiecka granica.

Park ten jest dziełem ekscentrycznego Księcia Hermana Ludwiga Heinricha von Pückler-Muskau, który rozpoczął jego tworzenie w 1815 r. Nieco o histori parku oraz samym księciu o sławie skandalisty w skrócie przytoczyliśmy TUTAJ. Tym razem zabieramy was na wycieczkę po części leżącej po naszej stronie granicy, czyli Łęknica – Park Mużakowski „Na Tarasach” – zapraszamy!

Łęknica – Park Mużakowski „Na tarasach”

My swoją pętelkę zaczęliśmy przy Moście Podwójnym – głównym trakcie łączącym polską i niemiecką część parku. Most ten jako drewniany wzniósł Pückler, jednak w 2. połowie XIX w. kolejny właściciel zastąpił go solidniejszym. Dzisiejsza przeprawa została odbudowana w latach 2000-2003.

Świątyni może i nie ma, ale jest kamień.

Dalej nogi wiodą nas pod kamień upamiętniający Pücklera, ustawiony w tym miejscu w 1901 r. Książe nie postawił go sobie sam, gdyż od 30 lat już nie żył. Sam zresztą w tym miejscu planował wznieść „Świątynię Wytrwałości”. Założyciela parku upamiętnił kolejny właściciel – ot taki bardzo miły gest (dziś pewnie większość chętniej przypisuje sobie chwałę poprzedników). Pomnik na który patrzymy odtworzono w 1991 r.

Parkowa alejka wiedzie nas do Mostu Królewskiego, który powstał w 1854 r.

Ciekawostka polega na tym, że nie płynie pod nim woda. Służy on jedynie do pokonania różnicy wysokości terenu. Na tym kończymy niższą część parku – dolinę Nysy i po mału wdrapujemy się na wyższy taras, z niesamowitymi widokami na bezkres całego założenia (i małą wisienkę na jego środku – Nowy Zamek (choć jest to spora budowla z tej perspektywy wygląda na maleństwo)).

Podziwiając te widoki w listopadowej odsłonie docieramy do miejsca w którym stało kiedyś neogotyckie mauzoleum.

Zostało wzniesione w latach 1886-1888 dla tragicznie zmarłej Laury von Arnim – żony jednego z ostatnich właścicieli Mużakowa. Opuszczony po 1945 r. grobowiec uległ dewastacji. W 1972 r. został rozebrany. Dziś zarys budowli jest widoczny na niewielkim wyniesieniu gruntu, a po drodze mijamy jego kamienne elementy (cegła pewnie w Warszawie).

źródło: https://picryl.com/media/reinhold-begas-sarkophag-der-frau-von-arnim-muskau-muskau-9a995e

Most Arkadowy i Wiadukt – niemal forteczne elementy Parku Mużakowskiego w Łęknicy.

Dalej przechodzimy przez Most Arkadowy (tym razem słowo most jest na miejscu – pod nim coś płynie) i kierujemy się w stronę Wiaduktu. Oba są imponujące, ale największe wrażenie robi ten drugi. Zostały wzniesione ok. 1850 r. przez następcę Pücklera i otrzymały znacznie masywniejszą formę, a sam wiadukt sprawia wrażenie budowli niemal fortecznej. Przez wiadukt trakt wiedzie w dalszą część parku, ale to już będzie kolejna opowieść : )

informacje

Łęknica, woj. Lubuskie, pow. żarski

  • wstęp darmowy
  • trasy po drodze gruntowej, teren mocno pagórkowaty
  • można zwiedzać na rowerach / zabrać wózek

OBSERWUJ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH!

Polub nas i bądź na bieżąco z najnowszymi wpisami na blogu!

GEOPARK ŁUK MUŻAKOWA – BAJECZNA BABINA – ŁĘKNICA. Woj. Lubuskie

Łuk Mużakowa czyli Park Krajobrazowy mieszczący się częściowo po polskiej i częściowo po niemieckiej stronie. To właśnie jego częścią jest nasza dzisiejsza lubuska atrakcja. Dawna Kopalnia Babina i jej kolorowe jeziorka – czyli najcenniejszy skarb województwa Lubuskiego.

Dawna Kopalnia Babina – Łuk Mużakowa.

Ścieżka geoturystyczna „Dawna Kopalnia Babina” to ok. 5-kilometrowa trasa wiodąca pomiędzy najbajeczniejszymi akwenami województwa lubuskiego. Obejmuje kolorowe jeziorka powstałe w miejscach wyrobisk pokopalnianych. Wydobywano tutaj węgiel brunatny i iły. Nie jestem geologiem i o tym skąd te kolory się wzięły na pewno poczytacie na wielu innych stronach. Ja przynoszę Wam gaść informacji praktycznych ; )

Ścieżka geoturystyczna na terenie Dawnej Kopalni Babina.

Park Kopalni Babina to szerokie, gruntowe ścieżki, wiodące od trzech różnych stron. Każde wejście obejmuje parking, tablicę z mapą i symboliczną, drewnianą bramę -wejście (mapa poniżej). My trasę zaczynamy od parkingu „środkowego„. Stąd bardzo szybko docieramy do największego akwenu tzw. AFRYKI.

Afryka w Dawnej Kopalni Babina.

Skąd nazwa? Podobno została nadana ze względu na kształt zbiornika. Po dotarciu do skarpy nad brzegiem Afryki skręcamy w lewo. Dzieci zaopatrzone zostały w rowerki, bo mieliśmy nadzieję na zrobienie trasy w jeden dzień (złudne, jak się okazało ; ) ). Jeziorko o powierzchni ponad 20ha obchodzimy/objeżdżamy robiąc przystanki w wyznaczonych miejscach.

Wokół Afryki w dwie godziny? Pewnie.

Po drodze znajdujemy między innymi miejsca widokowe z góry wysokich skarp. Ale w międzyczasie jest możliwość podejść do samej wody. Tam też podziwiamy ściany wyrobiska w pełnej krasie – a robią wrażenie. Dzieci odnajdują ciekawe kamienie – pomarańczowe serce i tzw. „PASIAMIEŃ” to niektóre z misiowych odkryć ; ) Atrakcji po drodze jest sporo.

Jeziorko z kikutami.

Spacerując ścieżką geoturystyczną mija się sporo stanowisk z ławkami i stolikami. Są liczne tablice informacyjno-edukacyjne. Dzieje się. Następnie udaje nam się dotrzeć do malowniczego zbiornika z martwymi kikutami drzew. Jest to miejsce po zawalisku kopalni podziemnej. A stan drzew to kwestia zakwaszonej wody (ale tak jak pisałam – żaden ze mnie geolog ; ) ).

Wieża widokowa, z której widać Afrykę!

Nasza przygoda z obejściem Afryki kończy się na Wieży widokowej. Z opowieści i zdjęć mogę potwierdzić, że warto na nią wejść ; ) Dzieci i Pan Mąż mówili – a ja ufam tym misiom. Dlatego polecamy. Ale to moi drodzy nie koniec! Bo nie samą Afryką Kopalnia Babina stoi.

Zbiorniki turkusowe i nie tylko, w Dawnej Kopalni Babina.

Jak zobaczycie na mapie, jeziorek jest całkiem sporo. Ze względu na nasze umęczone misie i sążną ulewę, przed którą chowaliśmy się pod jedną z bram geoparku dotarliśmy jedynie do części. Do większości trzeba wybrać się „specjalnie„. To znaczy odbić mniej lub bardziej z trasy. Ale na pewno warto, bo spójrzcie tylko na zdjęcia. Każde z nich jest wyjątowe, malownicze i przepiękne!

informacje

Łęknica, woj. Lubuskie, pow. żarski

OBSERWUJ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH!

Polub nas i bądź na bieżąco z najnowszymi wpisami na blogu!

LUBUSKA MUCHOŁAPKA I TAJEMNICZE RUINY W ŚRODKU LASU. ELEKTROWNIA NOWE CZAPLE

Ruiny tzw. sortowni i brykietowni węgla w Nowych Czaplach zainteresowały nas już jakiś czas temu. Wstępny risercz doprowadził nas do dwóch ważnych wniosków. Pierwszy: to nie jest ani sortownia, ani brykietownia. A drugi: miejsce jest zbyt niebezpieczne, aby wybrać się tam z małymi dziećmi.

Uwaga! Na terenach dawnych fabryk często są podziemne kanały technologiczne, różne studzienki, uskoki, pręty, których nie widać na pierwszy rzut oka. Dlatego ze względów bezpieczeństwa stanowczo odradzamy zabierać dzieci w takie miejsca! Nasze zostały z Panią Babcią.

Nowe Czaple – dzialalność górnicza

W rejonie Mużakowa działalność górnicza rozpoczęła się już w 1825 r., a pozyskiwanie węgla brunatnego nastąpiło dopiero niespełna 20 lat później. Kopalnie w obrębie dzisiejszej wsi Nowe Czaple powstały po 1874 r. i funkcjonowały do 1944 r. Rok po wojnie wznowiono wydobycie, a kopalnia została włączona do kopalni „Babina” w Łęknicy.

źródło: https://polska-org.pl/7759991,Nowe_Czaple,Elektrownia_dawna.html

Elektrownia Nowe Czaple

Jednocześnie z wydobyciem węgla brunatnego eksploatowano również zasoby gliny służącej do wypału cegieł oraz drobnego piasku kwarcowego, z którego wytwarzano szkło. Dlatego pod koniec XIX w. w Nowych Czaplach funkcjonowała pokaźna cegielnia oraz huta szkła (po obu nie ma dziś śladu). Zatem zwiększone zapotrzebowanie na prąd skłoniło właścicieli do budowy elektrowni.

Turbogenerator w Nowych Czaplach

Elektrownia w Nowych Czaplach o mocy 600 kW powstała w 1903 r. i dwa lata później powstał nowy turbogenerator o mocy 1000 kW. Funkcjonowała do 1945 r., gdy Niemcy wysadzili jej dwa wysokie kominy, aby nie ułatwiały prowadzenia nalotów. Sama elektrownia nie została jednak uszkodzona i o dziwo Rosjanie nie zdemontowali jej wyposażenia (jak to było w powszechnym zwyczaju).

Próba reaktywacji elektrowni

Po zakończeniu wojny Polacy w latach 50. podjęli próbę jej uruchomienia (ponoć odbudowano nawet jeden z kominów), jednak została ona przerwana. Turbiny parowe i generatory wywieziono do NRD (gdzie nigdy nie zostały wykorzystane).

Nowe Czaple – dzisiaj

Dziś w lesie odnajdziemy jedynie ruiny dawnej elektrowni, a jej najbardziej charakterystycznym elementami są dwa żelbetowe kręgi. Obiekty te przypominają sławną „Muchołapkę” z Ludwikowic Kłodzkich – obiekt, który rozpala wyobraźnię tropicieli zagadek. Chcą oni w nim widzieć lądowisko dla nazistowskich spodków latających. Prawda jest jednak bardziej prozaiczna – stanowiły one podstawę kominów chłodniczych. Chłodnia kominowa z tego okresu zachowała się m.in. w Siechnicach (w 2013 r. rozebrano taką w Wałbrzychu, a 2017 r. w Jeleniej Górze).

źródło: https://polska-org.pl/7759991,Nowe_Czaple,Elektrownia_dawna.html

Tajemnicza elektrownia

Elektrownia działała w taki sposób, że w kotłach opalanych wydobywanym węglem podgrzewa się wodę, a uzyskiwana para pod wysokim ciśnieniem przechodzi przez turbiny. Ich obrót napędza generator, co daje prąd elektryczny. Następnie „zużyta” woda chłodzona jest chłodniach kominowych, odprowadzających nadmiar ciepła.

Co znajdziemy w lesie?

Na koniec dodam, że zwiedzając ruiny elektrowni warto zwrócić uwagę na trzy inne elementy. Pierwszym jest tunel, położony wzdłuż dawnych torów. Drugim są masywne podstawy trzech zespołów turbin (podwójna na starsze oraz osobna na ten z 1905 r.). Warto też zwrócić uwagę na ceglane filary zamknięte łukiem – to pozostałość systemu transportowego węgla.

Obiekt bardzo tajemniczy i ciekawy. Jego pozostałości robią wrażenie. Po układzie ruin ciężko sobie wyobrazić jaki był jej wygląd i do czego służyły poszczególne budowle. Podsumowując – zwiedzając jednak prosimy o rozwagę i ostrożność.

OBSERWUJ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH!

Polub nas i bądź na bieżąco z najnowszymi wpisami na blogu!

informacje

Nowe Czaple, woj. Lubuskie, pow. żarski, gmina Trzebiel

LUBUSKIE PAŁACE I PARKI – NIE ZAPOMNIANE – #testowanenadzieciach

Pałace i ich parki to miejsca chętnie przez nas odwiedzane. Niektóre z tych obiektów są naprawdę wyjątkowe. Część jest znana, inne mniej. Naszą ulubioną formą spędzania czasu pod pałacami jest piknik. Jak miło i przyjemnie jest wypić kawę i zjeść domowe ciasto ze śliwkami z widokiem na malowniczy zabytek. Przedstawiamy nasze dotychczasowe odkrycia. Pałace i zamki Lubuskie – testowane na dzieciach.

1.

ŻAGAŃ
  • wielki, piękny park z elejkami spacerowymi

  • alejki, trasy turystyczne, fontanny, ciekawostki i wiele innych

  • można tu spędzić cały dzień

  • da radę jeździć wózkiem / rowerkiem / hulajnogą

  • dwa place zabaw na terenie parku

Na teren parku wstęp darmowy.

Czynne całą dobę.

Można wejść na dziedziniec pałacu.

 

ocena ogólna: 6+/6

ocena dzieci: 6+/6

2.

IŁOWA
  • plac zabaw
  • parking 
  • wielki i niesamowicie ciekawy park
  • toaleta przy parkingu
  • nie ma możliwości zwiedzania pałacu
  • plac zabaw na terenie parku

Teren otwarty.

Wstęp darmowy.

Czynne całą dobę.

 

ocena ogólna: 6+/6

ocena dzieci: 5+/6

3.

ZATONIE
  • wielki, piękny park z elejkami spacerowymi
  • jest parking i informacja turystyczna
  • możliwość zwiedzania ruin pałacu
  • pięknie podświetlany nocą
  • nie ma placu zabaw

Na teren parku wstęp darmowy.

Czynne całą dobę.

Jest kawiarnia przy pałacu w pięknej oranżerii.

 

ocena ogólna: 6/6

ocena dzieci: 4+/6

4.

LUBNIEWICE
  • plac zabaw przy plaży z widokiem na jezioro
  • plaża z wieloma atrakcjami
  • spory teren do spaceru, m.in. wspaniały Park Miłości
  • możliwość jazdy rowerkiem / hulajnogą / wózkiem
  • możliwość zwiedzenia pałacu

Na teren parku i na plażę wstęp darmowy.

Czynne całą dobę.

 

ocena ogólna: 6/6

ocena dzieci: 6/6

5.

BRODY
  • stadnina koni (często można spotkać konie m.in. na wybiegu)
  • wielki park z malowniczymi ścieżkami
  • szlaki nordic walking / rowerowe (np. wokół jeziora)
  • możliwość jazdy rowerkiem / hulajnogą / wózkiem
  • nie można zwiedzać pałacu 
  • restauracja i hotel w zabytkowej oficynie

Na teren parku wstęp darmowy.

Czynne całą dobę.

Duży parking na miejscu.

 

ocena ogólna: 6/6

ocena dzieci: 6/6

6.

ZABÓR
  • plac zabaw tuż przed pałacową bramą
  • niewielki parking
  • niewielki park ze stawem do spacerowania
  • możliwość jazdy rowerkiem / hulajnogą / wózkiem (ścieżki w parku gruntowe)
  • wejście na dziedziniec 

Na teren parku wstęp darmowy.

Otwarte całą dobę.

Brak możliwości zwiedzenia pałacu.

 

ocena ogólna: 5/6

ocena dzieci: 5/6

7.

PRZEŁAZY
  • nieduży teren spacerowy
  • niewielka plaża z pomostem
  • możliwość zabrania wózka / rowerka / hulajnogi
  • duże, czyste jezioro

Na teren parku i na plażę wstęp darmowy.

Czynne całą dobę.

Nie ma możliwości zwiedzania pałacu.

 

ocena ogólna: 5/6

ocena dzieci: 4/6

8.

GLISNO
Glisno pałac
  • piękny ogród przed pałacem
  • nietypowa architektura
  • sztuczne ruiny z widokiem na pałac
  • mauzoleum ukryte w lesie
  • spacer po lesie/ parku raczej bez wózka/zalecana chusta lub nosidło
  • można wziąć rowerek

Na teren parku wstęp darmowy.

Czynne całą dobę.

Nie ma możliwości zwiedzania pałacu.

 

ocena ogólna: 6/6

ocena dzieci: 3/6

PARK, STADNINA I PAŁAC W BRODACH. Woj. Lubuskie

Istniejące pałace, kiedy są zadbane, to często też są niedostępne. Dlatego zwykle pokazujemy Wam te opuszczone, a często już ruiny. I tym razem tak będzie, jednak nie przeszkadza to temu miejscu w byciu prze-niesamowitym założeniem. Prezentujemy oto opuszczony Pałac w Brodach i jego wspaniały Park, który pokochałam od pierwszego wejrzenia. Zapraszamy!

Pałac w Brodach.

Na wstępie już wita nas wielka, reprezentacyjna brama. Zapowiada się dobrze. Wjeżdżamy na wielkie, otwarte przedpałacie i … jest dobrze ; ) Są parkingi, jest fontanna i restauracja. Otaczają nas piękne, ogromne oficyny i on. Wspaniały pałac w Brodach. Obiekt jest obecnie stopniowo remontowany. Póki co jednak oglądamy go jedynie zza płota. Jego wielkość (i bogate otoczenie wraz z parkiem) dają wyobrażenie jak wspaniałe i huczne było to założenie. (A znając historię i rozmach Pana Bruhla – wiemy, że tak faktycznie było)

Pałac Henryka Bruhla w Brodach.

Zespół pałacowo – parkowy w Brodach.

Dalej, częściowo obchodzimy Pałac w Brodach i spacerujemy w stronę parku. Idziemy gruntową ścieżką i rozbijamy piknik na trawie wśród pięknych okazów różnorodnego starodrzewia, z widokiem na pałac i konie. Tak – towarzyszyły nam konie. Nie wiem czy są tu zawsze, ale sądząc po wykoszonej przez nie trawie, jeśli będziecie mieli szczęście to też je spotkacie ; ) Zapewne są one mieszkańcami pobliskiej stadniny, która znajduje się w zabytkowym założeniu folwarcznym rezydencji. Ale nie wiem na pewno, bo były średnio rozmowne. A jeśli ktoś nie preferuje leżenia na kocu, na miękkiej, zieloniutkiej trawie tak jak my – to są też ławki : )

Park i pałac w Brodach.

Park jest spory, jest gdzie pospacerować. Można próbować obejść Jez. Brodzkie, które się tu znajduje (mapa na tablicy informacyjnej mówi, że to ok. 5 km). Nam udało się przejść tylko kawałek, ze względu na to że przyjechaliśmy tu jedynie miło odpocząć po szalonej zabawie i zwiedzaniu ruiny kościoła w pobliskich Jeziorach Dolnych ; ) Tymczasem nasze bombelki spędzają czas na przekopywaniu kretowisk w poszukiwaniu skarbów. Wtedy my możemy delektować się słońcem i widokami.

Pałacujmy z fantazją!

Samo parkowe założenie dzieli się na nazwijmy to – otwartą, „zadbaną” część reprezentacyjną i część leśną – dziką. Obie mają niesamowity urok. Otwarta, jasna i przestronna przestrzeń może dać nam poczucie spaceru po eleganckim, renesansowym, angielskim parku. Druga zaś tajemnicza i skryta przed światem, niczym francuskie labirynty Wersalu. (Ma się tą wyobraźnię ; ) ) Drzewa są tutaj naprawdę wspaniałe. Rzadkie i niesamowicie prezentujące się gatunki. Niektóre wręcz niczym z żurnala dendrologa.

OPUSZCZONY ZABYTEK W CENTRUM WSI – JEZIORY DOLNE – RUINY KOŚCIOŁA, woj. Lubuskie

informacje

Brody (Pałac w Brodach), woj. Lubuskie, pow. Żarski, gmina Brody

poradnik

Czas pobytu – min. 1 h (u nas to ok 2,5 h)

  • Przed pałacem znajdują się parkingi
  • W oficynie jest hotel i restauracja
  • Można śmiało zabrać wózek, jest gdzie spacerować (ścieżki głównie gruntowe)
  • Rowerki zalecane : ) (hulajnogi mogą mieć problem, ale też się da)
  • Nie ma toalet (ewentualnie w restauracji)
  • Nie ma placu zabaw
  • Są konie : )
  • Pałac otoczony płotem.

Park otwarty, czynne całą dobę. Wstęp bezpłatny.

OPUSZCZONY ZABYTEK W CENTRUM WSI – JEZIORY DOLNE – RUINY KOŚCIOŁA, woj. Lubuskie

Zabytki sakralne to wyjątkowe miejsca. Kościoły to często najstarsi świadkowie historii miast i wsi. No i też najczęściej jedyni pozostali. To mury, które widziały najwięcej. Czy zadbane i użytkowane, czy może już dawno opuszczone – na pewno warto się z każdym przywitać, przystanąć, zadumać się. Oto Jeziory Dolne – ruiny kościoła. Zapraszamy!

Jeziory Dolne – Ruiny kościoła.

Jeziory Dolne i ruiny kościoła przyjmują nas bardzo przyjaźnie. Już na wstępie witamy się ze sporym placem zabaw. Dzieci mają zajęcie, rodzice zwiedzają. Połączenie idealne. (Częściowo zabytki zwiedzają też dzieci – bo niektóre z urządzeń na placu zabaw zdecydowanie pamiętają Gumy Turbo i wymienianie się karteczkami ; ) ) Zdecydowanie lepiej być nie mogło. Jest też altana, w której piknikujemy. Jest nawet mini wersja stolika dla dzieci! ; ) Wszystko nad wodą i z widokiem na zabytek.

Kościół w Jeziorach Dolnych.

Pierwszy kościół powstał zapewne w XV w. Była to budowla kamienna, której mury bez trudu można odnaleźć w strukturze zachowanej świątyni. Gotycki kościół został w XVII w. znacząco przebudowany (mury podwyższono, a od północy dobudowano aneksy). Przekształcono również wnętrze. W 1818 r. powstała wieża. Od 1945 r. kościół jest nieużytkowany i systematycznie popada w ruinę.

Cmentarz i teren wokół kościoła w Jeziorach Dolnych.

Teren kościoła jest częściowo ogrodzony, porasta go wysoka trawa, pomiędzy którą dostrzec można liczne nagrobki. Znajduje się tutaj cmentarz, na którym pochowani zostali przedwojenni mieszkańcy wsi. My pokochaliśmy niesamowite i pięknie starzejące się stare, dekoracyjne, żeliwne krzyże. Jakże majestatyczne i eleganckie! Nie znajdziecie tutaj zbyt wielu ścieżek, przygotujcie więc raczej pełne obuwie ; ) Do wnętrza kościoła zajrzeć można jedynie przez strzeliste okna. Do środka nie można wchodzić ze względów bezpieczeństwa. I innych ; )

Jeziory Dolne – urokliwe i przyjazne.

Całość zachęcam również obejść dookoła, poza cmentarzem. Można to zrobić na przykład wtedy, kiedy Pan Mąż sadza pociechę na przyczepionym do liny siedzeniu i puszcza z góry ku niechybnej śmierci (w trakcje orientując się, że to zły pomysł i rzucając się na ratunek jak widać na załączonym obrazku). Także ten, Jeziory Dolne mają swój urok – a mnie ta „bzowa” alejka wiodąca wzdłuż murów cmentarza, starych domów i stodół po prostu bardzo urzekła : ) (Przyjechała miastowa i się wsią zachwyca ; ) )

Ruina kościoła czy opuszczony zabytek?

Przyznaję, że określanie tego obiektu „ruiną” jest raczej trochę nad wyraz. Bo jednak większość jeszcze stoi i na moje oko ma się nieźle. Jednak znając niejednokrotnie smutną historię tego typu obiektów – już niedługo określenie go ruiną wyda się jak najbardziej zasadne. Dlatego spieszcie się odwiedzać tych samotnych świadków bogatej historii wielu miejscowości : )

PARK, STADNINA I PAŁAC W BRODACH. Woj. Lubuskie

DŁUGIE I ZIMNA BRZEŹNICA. RUINY.

informacje

Jeziory Dolne, woj. Lubuskie, pow. Żarski, Gmina Brody

poradnik
  • Jest duży plac zabaw
  • Jest altana ze stołami
  • Można zabrać wózek (ale nie ma za bardzo gdzie pospacerować)
  • Na teren kościoła nie wjedzie się z wózkiem
  • można zabrać rowerek / hulajnogę

Kościół zamknięty. Wejście na teren cmentarza otwarte całą dobę.

OPUSZCZONE, NIE ZAPOMNIANE. LUBUSKIE MAUZOLEA I GROBOWCE .

Wybierając ciekawe miejsca do odwiedzenia bardzo często poszukujemy miejsc nieoczywistych, rzadko spotykanych w przewodnikach. Ponieważ drzemie jakiś niesłychany magnetyzm w ruinach, wokół których kiedyś tętniło życie, to właśnie je odwiedzamy z największą przyjemnością. 

Dziś te zapomniane miejsca powoli pochłania natura. Niespiesznie zamienia budynki w bezkształtne zwały gruzu. Aby zobaczyć te pomniki chwały dawanych czasów niekiedy musimy się przedzierać przez chaszcze i zarośla by dotrzeć do nich, zanim całkowicie przestaną istnieć. A także by zostać jednymi z ostatnich świadków ich historii.

Czym są, a raczej były mauzolea i grobowce? W jakim celu i gdzie powstawały? Zwykle mauzoleum stanowiło miejsce pochówku właściciela i jakiegoś majątku ziemskiego i jego rodziny. Budowano je na terenie parku otaczającego rezydencję. Była to niewielka budowla wkomponowana w parkową zieleń. Dziś pałace to ruiny, parki dawno zarosły skrywając przed ciekawskimi piękne obiekty.

Zdarza się też, że wspaniałe grobowce odnajdziemy również na dawnych cmentarzach. Wyraźnie odznaczają się od pozostałych, a swoją formą przypominają chwałę pochowanych w nich osób. Kilka z tych majestatycznych budowli zachowało się na terenie województwa lubuskiego i niżej przedstawiamy te, w których byliśmy:

1. JARNATÓW (powiat sulęciński)

Mauzoleum liczy sobie około 100 lat. Składa się w zagłębionego w stoku wzgórza grobowca, ponad którym znajduje się eliptyczna kopuła wsparta na antycznych kolumnach. Całość przypomina niewielką grecką świątynię.

Więcej informacji, tipów i wskazówek tu: MAUZOLEUM JARNATÓW

2. GLISNO (powiat sulęciński)

Grobowiec powstał około 150 lat temu na terenie przypałacowego parku. Wzniesiono go w stylu neogotyckim, co zdradzają liczne luki ostre. Wkomponowany został w parkowe wzgórze. Wejście wieńczy herb rodziny von Wartenberg i von Kalckruth, ówczesnych właścicieli całego założenia.

Więcej informacji, tipów i wskazówek tu: MAUZOLEUM GLISNO

3. KONOTOP (powiat nowosolski)

Okazałe mauzoleum powstało około 150 lat temu w nawiązującym do antyku stylu neoklasycystycznym. Posiada wewnętrzny dziedziniec, po którego obu stronach znajdują się podcienie wsparte na greckich kolumnach. Pod nimi spoczęli przedstawiciele rodu von Foerster.

Więcej informacji, tipów i wskazówek tu: MAUZOLEUM KONOTOP

4. DRWALEWICE (powiat nowosolski)

Grobowiec w Drwalewicach to prawdziwa mieszanka stylów. Jego front kojarzy się z Egiptem faraonów, drewniane kolumny ze starożytną Grecją, a ostrołuczne okna to oczywiście styl gotycki. Takie łączenie różnych styli w jednej budowli nazywa się eklektyzmem, który był bardzo modny ok. 150 lat temu i takie mauzoleum zamarzyło się rodzinie on Eichmann, którzy byli właścicielami pobliskiego pałacu.

Więcej informacji, tipów i wskazówek tu: MAUZOLEUM DRWALEWICE

5. ŁAZ (powiat żarski)

W środku lasu znajduje się ciekawe założenie cmentarne, które ok. 100 lat temu wzniósł ród Richter (właścicieli położonej niedaleko kopalni i elektrowni). Składa się ono z dwóch pawilonów przypominających greckie świątynki. Grobowcowi towarzyszyły groby górników, z którymi rodzina żyła w przyjaźni.

Więcej informacji, tipów i wskazówek tu: MAUZOLEUM ŁAZ

6. SOKOŁÓW (powiat nowosolski)

Na samym środku dawnego cmentarza ewangelickiego, wśród porastających go drzew znajduje się kaplica grobowa, pod którą ulokowano kryptę. W niej złożono przedstawicieli rodziny von Lehwaldt. Z podanych na tablicach dat śmierci można przypuszczać, że powstała około 1890 r. Wybudowano ją w stylu historycznym.

Więcej informacji, tipów i wskazówek tu: GROBOWIEC SOKOŁÓW

7. GORUŃSKO (pow. międzyrzecki)

Do mauzoleum w Goruńsku wiedzie aleja ogromnych starych dębów. Sama budowla powstała blisko 150 lat temu i swoją formą nawiązuje do antycznej świątyni. Front stanowi portyk wsparty na kolumnach, a we wnętrzu znajduje się nisza. Miejsce pochówku znajdowało się poniżej. Grobowiec wniosła rodzina von Buttner, która w 1862 r. stała się właścicielami pobliskiego pałacu, który niestety nie zachował się do dziś.

8. PODLEGÓRZ (pow. zielonogórski)

Niedaleko urokliwego kościoła, na cmentarzu w Podlegórzu, znajduje się pokaźna kaplica grobowa, która stoi tu już od ponad stu lat. Obie budowle wzniesione zostały za sprawą rodu von Reuss (ich wspaniałą siedzibę stanowił pałac w Trzebiechowie, obecnie szkoła). Wspaniałe mauzoleum tej znanej i ważnej rodziny przetrwało w niemal nienaruszonym stanie udowadniając, że razem z piękna formą odznacza się wyjątkowo solidnym wykonaniem.

9. DRZENIÓW (pow. słubicki)

Ukryte w leśnym gąszczu neogotyckie mauzoleum bardziej przypomina kaplicę lub niewielki kościółek. Powstało ok. 100 lat temu dla właścicieli miejscowego pałacu, który nie dotrwał do naszych czasów. Jego solidne mury wzniesiono z kamienia łamanego. Co ciekawe jego wnętrze nie było tynkowane, a wykonano je z kamienia tak jak na zewnątrz.

Więcej informacji, tipów i wskazówek tu: Mauzoleum Drzeniów – Lubuskie

10. WYSZANÓW (pow. wschowski)

Nietypowe mauzoleum rodowe znajduje się na skraju dawnego parku. Zostało ono przeznaczone dla pochówku 10 przedstawicieli rodu (na niewielkim dziedzińcu znajdują się komory grobowe z miejscowo pozawalanymi sklepieniami), jednak większość krypt nie została nigdy wykorzystana. Powstało z granitu ok. sto lat temu.

Więcej informacji, tipów i wskazówek tu: Mauzoleum Wyszanów – Lubuskie

11. WYSZANÓW (pow. wschowski)

Neogotycka kaplica została wbudowana w ruinę kościoła z XIV w. Dziś sama jest w stanie ruiny. Powstała blisko 200 lat temu dla ówczesnych właścicieli pałacu, który nie zachował się do naszych czasów. Kaplica grobowa posiada kamienne elewacje.

Więcej informacji, tipów i wskazówek tu: Mauzoleum Wyszanów – Lubuskie

12. LASOCIN (pow. nowosolski)

Niepozorna droga prowadząca ze wsi do lasu niczym nie zdradza, co można w nim odnaleźć. Poza dawnym cmentarzem ulokowano tam niewielką kaplicę grobową dla właścicieli miejscowego pałacu. Zapomniane mauzoleum wzniesiono z cegły na planie kwadratu.

Więcej informacji, tipów i wskazówek tu: Mauzoleum Lasocin – Lubuskie

JEŚLI CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO TO ZAOBSERWUJ NAS NA MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH !

ciekawostka (141) cmentarz (9) Czyste piękno (1) dolnośląskie (53) jezioro (5) kamper (30) kaplica (8) kaszuby (7) kościół (27) kujawsko-pomorskie (2) las (8) life&parenting (2) lubuskie (97) mapa (1) mauzoleum (30) militarne (7) most (2) muzeum (11) opolskie (6) park (100) pałac (70) plac zabaw (61) plaża (16) pomorskie (6) ruiny (61) wielkopolskie (18) wieża (13) zabytek techniki (8) zachodnio-pomorskie (2) zamek (21) śląskie (1)

NAJWYŻSZY SZCZYT WOJEWÓDZTWA. Łaz i 3 wieże. Woj. Lubuskie.

Lubimy rzeczy, które są naj. Dlatego tym razem odwiedzamy najwyższą górę w województwie Lubuskim. Ale Góra Żarska, niedaleko wsi Łaz, to nie jedyna atrakcja tej wycieczki. Dzisiaj odkrywamy aż trzy wieże i największe, opuszczone mauzoleum, jakie dotychczas prezentowaliśmy na łamach Misia w teczce. Zapraszam!

Zielony Las koło miejscowości Żary,

który planujemy zwiedzić, oferuje nam kilka alternatywnych tras i jak się okazuje, kilka parkingów. Jest trasa krótsza i znacznie prostsza, którą polecamy szczęśliwym posiadaczom towarzystwa z krótkimi, zmęczonymi nóżkami lub z pojazdami kołowymi. Natomiast my dzisiaj wybieramy trasę ambitną, nieświadomie co prawda, ale ktoś te szlaki bucikami w rozmiarze 27 przetrzeć musi (mapa z zaznaczonymi parkingami na końcu wpisu).

W celu wyboru odpowiedniej ścieżki eksploracyjnej należy dokonać bardzo skrupulatnego wyboru parkingu.

Są przynajmniej trzy, i każdy kolejny przybliża nas lub oddala od celu, zatem ta decyzja choć z pozoru nieznacząca, może znacząco wpłynąć na jakość waszego spaceru. Po wyposażeniu się w niezbędny prowiant, rowerek, wózek i dużo, dużo optymizmu, ruszamy szeroką, leśną drogą, która już od początku prowadzi lekko w dół. Co wydaje się, na dzień dobry, lekko niepokojące, ze względu na to, że przyjechaliśmy wejść na najwyższy szczyt województwa.

Po drodze mijamy tablicę opowiadającą legendę o zamku, złym rycerzu i samym diable, do przeczytania której, gorąco zachęcam. Dalej dochodzimy wreszcie do miejsca z ławkami, tablicami, leśną siłownią i tym co nas interesuje najbardziej – kierunkowskazu.

I tutaj zaczynają się schody.

Nie dosłownie, bo schodów nie ma, ale jest stromo i pod górę. Niezłomny Pan Mąż pcha więc nasze dziecię w czterokołowym pojeździe, przez zaspy liści, gałęzi, ściółki, przez liczne korzenie, dołki i wzgórki. Starsze dziecię lekko marudzi, że stromo, ale idzie uwieszone za maminą rękę. No a rower vel motor, niezbędnik małego odkrywcy, niesie nasz niezawodny globtrotter Pan Dziadek, który ochoczo towarzyszy nam w tej wyprawie. Daliśmy radę, jak zwykle, mimo utrudnień i kłód, jakie zsyłał nam los – tym razem dość dosłownie. No ale po to jest ten blog, żeby ktoś zbadał teren, żeby wygodnie mógł zwiedzać ktoś ; ) Także ten – nie ma za co ; )

Na szczycie ścieżka się lekko wyrównuje i wycieczka zmienia się z wyprawy znowu w spacer.

Po drodze mijamy kilka przystanków ze stołami i ławkami, kilka tablic z ciekawostkami mniej lub bardziej przyrodniczymi. Dowiadujemy się między innymi czym jest gruczoł fiołkowy (nie zdradzę, niech ta tajemna wiedza taką zostanie ; ) ) lub jak się zachować kiedy się zgubi w lesie. Lubię kiedy wycieczki nie tylko są przyjemne, ale przy okazji krztałcom i óczą ; )

W końcu docieramy do naszej pierwszej wieży na trasie – wieża Bismarcka.

Opuszczona, kamienna, o ciekawym kształcie, bardzo malownicza i niestety nigdy nie dokończona. Można koło niej zrobić mały biwak, posiedzieć, odpocząć. My się posilamy, bo biwak jest jednym z najważniejszych punktów każdej wycieczki. Bez tego nasz starszak byłby – tu użyję eufemizmu – nieszczęśliwy. A tego byśmy nie chcieli (delikatnie mówiąc) prawda?

Tajemniczy głaz?

Dla chętnych polecam z okazji tego przystanku zejść stromymi schodami w dół, gdzie odwiedzić można między innymi kolejne tablice i głaz, z wyrytymi starymi, niemieckimi napisami, których tłumaczenia publicznie się nie podejmuję (A może ktoś wie, cóż rzecze owa inskrypcja umieszczona na głazie w środku lasu?). Z pewnych źródeł wiem, że jest to najprawdopodobniej tzw. kamień miłości. Tą atrakcję polecam jedynie dla chętnych, bo jest ich naprawdę sporo, tych schodów ; )

W tak zwanym międzyczasie odkrywamy, że do naszej pierwszej wieży można dojść łatwo, szeroką drogą z innego parkingu. Niestety nie przeczytaliśmy o tym na żadnym innym blogu ; )

Idąc ścieżką dalej, docieramy do skrzyżowania z kolejnym kierunkowskazem. Stajemy przed wyborem następnego punktu wyprawy.

Wieża Promnitza.

Tym razem zadbana, odremontowana i udostępniona zwiedzającym. Na górę można wejść po nowych, metalowych schodach. Jest stabilnie i bezpiecznie. Widok z góry jest niesamowity. Ponoć w słoneczne dni można zobaczyć z niej Karkonosze. My byliśmy w pochmurny dzień, zatem nie jestem w stanie tej teorii zweryfikować, ale widok i tak zapierał dech w piersi.

Na koniec zostawiliśmy sobie nasz główny cel podróży – najwyższy szczyt województwa lubuskiego.

Cofamy się zatem kawałek, z powrotem do rozdroża i idziemy w stronę wieży ppoż. Docieramy do niej leśną ścieżką. Tablica na szczycie informuje nas, że znajdujemy się na wysokości 226,8 m n.p.m. Nie ma tu wiele wspinania, no nie oszukujmy się, zatem jeśli ktoś zaparkuje na parkingu nr 2 lub nr 3 to na prawdę się nie zmęczy wchodząc na tą najwyższą, lubuską górę. A należy dodać, że góra to jest w tym przypadku naprawdę zbyt huczne słowo. Można by powiedzieć, że idąc z dworca pkp w Zielonej Górze do szpitala zaliczymy Trzy Korony, w porównaniu z wejściem na Górę Żarską. Dlatego dla postawienia sobie nieco większego wyzwania, o ile mamy możliwości, polecam jednak przygodę zacząć z parkingu nr 1 ; )

Nie mniej, miejsce z trzema wieżami uznaję za na prawdę warte odwiedzenia !
No i można by wycieczkę w okolicę Żar na tym zakończyć. Można by, ale po co?

Dalej musimy koniecznie odwiedzić jeszcze jedno bardzo ciekawe miejsce. Wielkie, opuszczone mauzoleum, niedaleko wsi Łaz. Ukryte jest dość głęboko w lesie i dość daleko od drogi, którą się do niego dojeżdża, dlatego trzeba go bardzo mocno wypatrywać (po lewej ; ) )(również zaznaczone jest na mapie na końcu wpisu). Na miejscu wita nas ogromna budowla, z kolumnami rodem ze starożytnej Grecji. O jego stanie można powiedzieć, że jest niezły, chociaż miejscami lekko się zawaliło, no i oczywiście zaobserwujemy tutaj bytność ludności tubylczej. Ale mają w sobie jakiś tajemniczy mistycyzm takie grobowce, zarośnięte, porzucone i dotknięte zębem czasu. A dzieci je wprost uwielbiają! Las, plus kupa gruzu równa się najlepsza zabawa.

informacje
Łaz, woj. Lubuskie, pow. Żarski, gmina Żary
Łaz.

Miejscowość powstała w średniowieczu (pierwsza wzmianka 1365 r.), lecz najbardziej interesujący okres zaczął się dla tej miejscowości w połowie XIX w. wraz z początkiem wydobycia węgla brunatnego (nie stosowano typowej metody odkrywkowej jak w tego typu kopalniach, lecz głębinową – jeden szyb sięgał 140 m pod ziemię). Intensywny rozwój górnictwa (węgiel brunatny) oraz zakładów ceramicznych (pokłady iłów) przyczyniły się do znacznego rozwoju okolicznych miejscowości.

Zielony Las,

ulubione miejsce spacerowe przedwojennych mieszkańców Sorau (obecnie Żary) w XIX i XX w. Znane z pięknych, malowniczych tras spacerowych, pełne altan, ławek, głazów pamiątkowych, wzgórz, polan i źródeł owianych licznymi legendami.

Wieża Bismarcka (kamienna),

jej budowę rozpoczęto 1.04.1914 r. w 99. rocznicę urodzin kanclerza Rzeszy – Otto von Bismarcka, a planowano ją ukończyć dokładnie rok później. Po kilku miesiącach prace jednak przerwano (wybuch I wojny światowej) i wieży nigdy nie ukończono. W założeniu miała osiągnąć 42 m wysokości (mierzy obecnie ok. 25 m). Miała mieścić salę pamięci w parterze, a na jej szczycie ponad tarasem widokowym, miało znajdować się palenisko (misa ogniowa). Budowla jest ceglana, obłożona kamieniem z zewnątrz. W latach 70. zbudowano drewnianą konstrukcję służącą jako dostrzegalnia pożarów (rozebrana w 2002 r.).

Wieża widokowa Promnitza,

powstała w 1864 r. Ceglano-kamienna budowla mierzy 15 m wysokości. Została na przełomie 2015 i 2016 r. odnowiona (m.in. wykonano wewnątrz stalowe schody – stare kamienne stopnie widać w posadzce wokół wieży).

Wieża przeciwpożarowa,

powstała w 1980 r. i ma 32 m wysokości. Wzniesiono ją na najwyższym lubuskim szczycie (227 m. n. p. m.), choć taką samą (może mniejszą może większą) wysokość ma Góra Bukowiec koło Łagowa.

Mauzoleum rodu Richter (właścicieli kopalni i elektrowni),

powstało na pocz. XX w. Stanowi ono główny element założenia cmentarno-parkowego, założonego z myślą o górnikach pracujących w pobliskiej kopalni. Do dziś przetrwały jedynie stylizowane na greckie budowle, murki oporowe oraz aleja (nie zachowały się mogiły górników, którzy spoczęli na tym cmentarzu). Warto zwrócić uwagę, że grobowiec wykonany jest z betonu, lecz jakość i wykonanie pozwoliły mu przetrwać w dobrej kondycji pomimo zapomnienia.

poradnik

Czas na przejście trasy na spokojnie: dłuższa około 1,5 godziny, krótsza 40 minut.

  • są parkingi
  • ścieżki i drogi typowo leśne zatem wózek/rowerki dziecięce jedynie na trasę z parkingu nr i 2
  • maleństwa zalecam brać w chustę
  • brak toalet
  • brak placu zabaw
  • co jakiś czas spotyka się ławki i stoły, jest więc gdzie przysiąść

Wstęp darmowy.

Czynne całą dobę.

W OKOLICY POLECAMY RÓWNIEŻ:

STARSZE WPISY:

ciekawostka (141) cmentarz (9) Czyste piękno (1) dolnośląskie (53) jezioro (5) kamper (30) kaplica (8) kaszuby (7) kościół (27) kujawsko-pomorskie (2) las (8) life&parenting (2) lubuskie (97) mapa (1) mauzoleum (30) militarne (7) most (2) muzeum (11) opolskie (6) park (100) pałac (70) plac zabaw (61) plaża (16) pomorskie (6) ruiny (61) wielkopolskie (18) wieża (13) zabytek techniki (8) zachodnio-pomorskie (2) zamek (21) śląskie (1)