W Wielkopolsce wszytko powinno być WIELKIE jak wielka jest nasza Polska wspaniała. Tak na logikę jak coś jest wielkie to nie powinno stanowić zaskoczenia, a tu proszę kolejna niespodzianka. Pamiętacie zeszłoroczny wpis o OLBRZYMIEJ koparce (tu link)? Pan Monsz znalazł 3 RAZY większą! Koparka Dolores.
Koparka Dolores
Dolores (bo czemu by nie nazwać imieniem kobiety coś tak MONSTRUALNEGO?) to wyprodukowana w 1985 r. przez niemiecką firmę TAKRAF koparka czerpakowa model SRs 1800. Jej rozmiary są imponujące, bo ma 118 m długości, 38 m wysokości i 27 m szerokości, a waży prawie 2700 ton! Całość porusza się na sześciu gąsienicach, a dwie dodatkowe są pod „ogonkiem”.
Ciekawa jest historia jak Dolores znalazła się w Polsce.
W 2007 r. zamknięto jedną z kopalń w północno-zachodniej części Hiszpanii, bo skończył się w niej węgiel, a pracujący tam sprzęt wystawiono na sprzedaż. KWB Konin zakupiło wówczas Dolores i jej bliźniaczą siostrę Carmen. Ich demontaż zaczął się we wrześniu 2008 r., a w odkrywce Jóźwin pojawiły się kolejno we dopiero wrześniu 2010 r. (Carmen) i marcu 2011 r. (Dolores).
Dlaczego ich uruchomienie trwało aż dwa lata?
Po pierwsze trzeba było je do nas przetransportować. Wymagało to 4 statków i 400 tirów! Później była modernizacja (automatyzacja, wymiana instalacji bla bla bla). Jej praca polegała na zdejmowaniu nadkładu (warstw ziemi zalegającej nad pokładami węgla), co czyniła przez ponad dekadę.
Tutaj też się węgiel skończył. Carmen została pocięta na złom, ale Dolores zachowano – ma być atrakcją turystyczną – pierwszym eksponatem parku kulturowego i muzeum historii konińskiego zagłębia węglowego . Z odkrywki na powierzchnię wyjechała we wrześniu 2023 r. i od tamtej pory stoi i czeka, aż wielka dziura stanie się jeziorem. Według planów do 2026 r. ma być udostępniona zwiedzającym (możliwość wejścia do środka) i dołączą do niej inne ogromne maszyny (choć mniejsze od Dolores).
Póki co można ją podziwiać z jedynie z daleka, a nad jej bezpieczeństwem czuwa stała ochrona. Faktycznie jej rozmiary są imponujące, widać szczególnie dzięki temu, że stoi przy niej samochód oraz toi-toi. Czekamy z niecierpliwością na rozwój skansenu maszyn górniczych. Coś czuję, że Pan Monsz dopilnuje żebym się jeszcze tu znalazła.
Kleczew, woj. wielkopolskie, pow. koniński, gmina Kleczew
- nie ma dojścia do koparki na ten moment
- parkujemy na poboczu – ostrożnie z dziećmi!
- nawet z daleka robi wrażenie, więc warto!
- uwaga! ponoć koparka się przemieszcza, więc może zmienić położenie nieznacznie ; )