Rzeka Kwisa, Dom Wernera, Skała Dzban i Zad słonia – co je łączy?
Na wstępie przedstawiamy początek naszej trasy osieczniańską ścieżką geologiczną. Misie zaczynają przygodę przy „Domu Wernera„. Ten zacny jegomość narodził się tutaj w 1749 roku i tak się składa, że mocno lubił skały. No, pewnie nie tylko… Jednakże z tegoż własnie zamiłowania zasłynął. Sporo w tej dzidzinie osiągnął i stąd też prawdopodobnie ścieżka ta zaczyna się właśnie tu.
Kwisa pełna tajemnic i niezwykłych ciekawostek
Co było pierwsze – ktoś zapyta – ścieżka geologiczna nad Kwisą czy tablica upamiętniająca pana Abrahama? Tego nie wiem. Pewne natomiast jest jedno – musi to mieć jakiś związek. W sensie, że znany geolog, minerolog i że skały i takie tam. No wiecie o co chodzi… ; )
Szlak geologiczny nad Kwisą – 2 km czystej przyjemności
Kolejnym, po domu Abrahama, punktem trasy jest kładka. Wiem, uprzedzę zdziwienie- nie ma jej na mapie. Ale że została anektowana przez małe misie w sekundę, to zupełnie nie rozumiem dlaczego nie jest umieszczona jako istotny punkt na szlaku … ; ) Jak już bombelki odrywają się od pomostu, udaje się wyruszyć w poszukiwaniu pierwszych przygód.
Tylko wyobraźnia nas ogranicza!
Maszerując niedługą chwilę bardzo malowniczą ścieżką, brzegiem Kwisy, odkrywamy pierwsze skały. Kilka niekształtnych, parę niewielkich i jedną sporawą. Osobiście nie wiem czemu nikt tej wielkiej skały w krzakach nie nazwał jeszcze głową diplodoka... Przecież widać od razu! : )
A parę kroków dalej są one! Skała Dzban co faktycznie wygląda jak dzban.
(Ciekawostka – ich (tych dzbanów) powstawanie nawet ma uzasadnienie geologiczne, ale to już wiedza dla chętniejszych). No i obok, wielka, piękna, kształtna, szlachetna d***a słonia. Yyyy zad. Zad słonia ; ) Niesamowity okaz zaprawdę powiadam Wam! Nadmienię, iż nie ja na to wpadłam pierwsza (internety mi powiedziały). Ale powiedzmy sobie szczerze… ; )
No a … Co na to Pan Werner?
Zapytałby dociekliwiec. A ja spieszę z odpowiedzią! Nie wiem. Może miał poczucie humoru i spojrzałby na taką sytuację z przymrużeniem oka. A może uznałby to za zniewagę zacnego nazwiska i wyzwał na pojedynek pierwszego śmiałka, którego „wyobraźnia poniosła w niewłaściwe pasaże umysłu”? Cóż, tego już się nie dowiemy.
Wieża widokowa przy elektrowni.
Jakby komuś było mało podziwiania geologicznych, kamiennych kształtów to polecamy jeszcze dostać się na przeciwny brzeg. Stąd pooglądacie je z daleka. Nie będzie jednak łatwo (tu pewnie przydałby się ten wspomniany wcześniej kajak…). My zwiedzamy pieszo, więc dojeżdzamy tam autem. Widoki z wieży są naprawdę zacne – co jak co, ale ta Kwisa to jednak malownicza rzeczka : )
Kwisa kajakiem, rowerem, autem… Jest co zwiedzać!
Szlak geologiczny nad Kwisą, jak odczytujemy z mapki na tablicy, ma jeszcze kilka punktów. Na pewno warto odwiedzić elektrownię. Ta myślę przypadnie do gustu małym odkrywcom. Są jeszcze Diabla tama i kilka innych przystanków, ale nam się nie udało tam dotrzeć. Nie z braku możliwości, a raczej braku czasu ; ) Jeśli ktoś z Was był to dajcie znać, czy dużo nas ominęło!
Kwisa, Dzban – Osiecznica, woj. dolnośląskie, pow. bolesławiecki, gmina Osiecznica
OBSERWUJ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH!
Polub nas i bądź na bieżąco z najnowszymi wpisami na blogu!